W PiS z niepokojem analizowane są właśnie wszystkie zapowiedzi podwyżek cen prądu, gazu, widmo braku węgla tej zimy. Nikt nie ma tam złudzeń, że to odbije się na notowaniach partii rządzącej. Choć dziś jeszcze poparcie dla niej wygląda w sondażach nieźle – jak na powagę sytuacji, w której się znalazła Polska w piątym miesiącu wojny w Ukrainie – to badania, które dziś opisujemy w „Rzeczpospolitej”, nie pozostawiają złudzeń: nastroje Polaków pogarszają się dramatycznie, spada odsetek optymistów zarówno w ocenie polityki, jak i gospodarki.
To nie pozostaje bez wpływu na oceny działań rządu i premiera. Covid-19 je nadszarpnął, wzrosły za to po wybuchu wojny. Tyle że wtedy prezydent i premier grali rolę mężów stanu w czasie zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju. Dziś jednak Polacy boją się nie tyle samej wojny, co jej skutków, przede wszystkim gospodarczych. Inflacja szaleje, złoty traci na wartości, tematem numer jeden – nie tylko na warszawskich salonach, ale we wsiach i miasteczkach – staje się pytanie, czym ogrzać domy w zimie. I choć rząd chce pokazać, że coś robi, każdy kolejny dzień przynosi informacje pokazujące, że od kilku miesięcy zdawał sobie sprawę, że polska gospodarka nie jest przygotowana na szok, jaki ją czeka. Premier zachęcał do szybszego wprowadzenia embarga na surowce z Rosji, ale – z chlubnym wyjątkiem dostaw gazu – rząd nie przygotował kraju na jego skutki.
Czytaj więcej
Wprowadzenie 500+ i zmiana premiera z Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego tylko na chwilę poprawiły nastroje Polaków wobec władzy PiS.
W tej sytuacji odzywają się wszyscy przeciwnicy Mateusza Morawieckiego – nie tylko z frakcji ziobrystów, ale również w jądrze PiS. Zwracają uwagę, że premier cały czas powtarza refren o tym, jak wspaniale jest w Polsce, nie potrafiąc odpowiedzieć na lęki, które buzują w społeczeństwie. Podkreślają też, że za wzrost społecznych obaw sam odpowiada swoją polityką. I choć Jarosław Kaczyński przecina spekulacje o wymianie premiera, Morawiecki nie może spać spokojnie.
Jak zauważają nasi rozmówcy z obozu rządzącego, dla Kaczyńskiego ważne jest utrzymanie władzy, a nie lojalność wobec Morawieckiego, więc jeśli tylko uzna, że premier jest obciążeniem, nie zawaha się ani sekundy. Tym bardziej, że w partii nie brakuje głosów, iż wymiana szefa rządu mogłaby stać się nowym otwarciem, wyjściem z polityczną inicjatywą w sytuacji, gdy wszystko zaczyna się sypać.