Putinizacja, o której już wielokrotnie pisano, to – dodam do znanych definicji – uwspółcześnienie, a zarazem powrót i rozwinięcie ideologii faszystowsko-nazistowskiej pod przywództwem wschodniego watażki. Skrywając własne zamiary, wysyła wybiegające w przyszłość przekazy polegające nie tylko na zafałszowywaniu historii, pokazywaniu palcem zawsze wyimaginowanego i nieprawdziwego wroga, by zbudować ideologiczne podłoże dla swoich planów: powtórnej rozbudowy rosyjskiego imperium (znane z historii rozkoszne Lebensraum), choć o przeludnieniu sowietów nie ma mowy. Ale potęga ma być, i basta! I świat ma się bać potężnej „rassiji”, i każdy sąsiad drżeć o własny byt.
Putinizacja to ogromne spektrum działań i środków. Także przejęcie władzy absolutnej nad własnym narodem, by przy jego pomocy poszerzyć swoje władztwo. Innymi słowy, to współczesny imperializm odmawiający prawa do stanowienia o sobie innym narodom, czego najdobitniejszym przykładem jest atak na Ukrainę.
Tylko deputinizacja mentalna w nas samych może przynieść efekt – zaświecić nadzieją w tunelu. Myślmy i żyjmy uczciwie
„Gdy związek nasz bratni ogarnie ludzki ród...” – pobrzmiewały nie tak dawno słowa „Międzynarodówki”, śpiewane przy okazji gwałtów i mordów, zapewnień o sprawiedliwości społecznej i równości. Putinizacja przy pomocy współczesnych środków propagandy dokonuje manipulacji w umysłach ludzi na całym świecie. Indoktrynuje je. Utrwala fałszywy obraz rzeczywistości. Wydawać by się mogło, że w świecie, który stał się „globalną wioską”, jest to niemożliwe – praktyka jednak pokazuje, że takie narzędzia jak np. internet czy telewizja, odpowiednio zmanipulowane, są efektywniejsze niż hitlerowska prasa, radiowe komunikaty, czy Die Deutsche Wochenschau. Każdy obraz można dzisiaj sfałszować, w usta każdego polityka włożyć słowa, których nigdy nie wypowiedział. Wszystko można wyciąć, przyciąć, skasować. Każdej, choćby największej bzdurze czy kłamstwu wkleić etykietę prawdy i sensu.
Tak właśnie działa putinowska propaganda. Napaść na niepodległy kraj nazywa interwencją w celu denazyfikacji. Gwałty, okrutne mordy dokonywane przez rosyjskich żołdaków pokazywane są jako prowokacje ukraińskich nazistów, by wymóc wsparcie demokratycznych państw świata. Władając wielomilionowym narodem (od wieków pod presją bata i poniżenia), narodem z wkodowanym niewolnictwem i posłuszeństwem, z łatwością karmi własną społeczność bajdurzeniem o współczesnej i zaprzeszłej świetności ich kraju, o wyjątkowej roli atomowego mocarstwa w misji naprawy świata. Putinizuje, by karnie wykonywali jego rozkazy.