Euforyczne powitanie uchodźców z Ukrainy zamazuje pamięć o innym stosunku do nieszczęśników usiłujących dotrzeć do Polski od strony Białorusi. Wtedy postawiliśmy płot z żyletkowego drutu, a gdy usiłowali sforsować przejście graniczne, polewaliśmy ich wodą, wprowadziliśmy strefę stanu wyjątkowego, aby bez świadków wypychać ich z powrotem i nie dopuszczać niosących pomoc wolontariuszy.
Co sprawia, że bywają uchodźcy lepsi i gorsi? Przecież są tak samo wyziębieni, głodni i nieraz obdarci; tym się tylko różnią, że jednych napadli Moskale, a tych wcześniejszych oszukał Łukaszenko. Kolor skóry? Przecież Arabowie są biali…. Religia? Przecież wśród uciekających Syryjczyków wielu było chrześcijan, ale oni tak samo jak muzułmanie umierali na podlaskich bagniskach… Powód migracji? Taki sam jak naszych sąsiadów – wojna. A może zadziałała propaganda telewizyjnej wytwórni kłamstwa zwanej dla niepoznaki „narodową” i wrażenie zrobiły te sfingowane zdjęcia zoofilskie, te pasożyty i choroby, przed którymi osobiście przestrzegał sam Prezes? Eksplozja polsko-ukraińskiej solidarności jest przeciwbólowym plasterkiem przyłożonym do nieczystych sumień polskich patriotów.