Jerzy Surdykowski: Ucieczka głupca

Starożytny chiński strateg Sun Tzu jeszcze 600 lat przed naszą erą zanotował sentencję „wojna jest ucieczką głupca". Ta myśl sprawdza się i w naszych czasach, tylko że nie wiedzą o tym łobuzy mające się za wojowników.

Aktualizacja: 28.02.2022 20:39 Publikacja: 28.02.2022 20:05

Ukraiński żołnierz w centrum Kijowa

Ukraiński żołnierz w centrum Kijowa

Foto: PAP/EPA

 

Owoce wojny można posiąść innymi środkami, bez ryzyka i strat. Putin i tak miał Ukrainę w ręku, mógł ją dręczyć i wycieńczać, aby tylko jego poddanym nie zamarzyła się ukraińska krnąbrność. Bandyta przemykający się na rabunek pada ofiarą tej samej chętki: złapać jeszcze więcej, jeszcze obficiej się obłowić na gangsterskim procederze. Wtedy najczęściej ląduje w kryminale albo na cmentarzu.

Król pruski, Fryderyk – zwany przez niektórych „wielkim" – nieprzejednany wróg Polski i promotor rozbiorów, jest autorem innej wojennej maksymy: „Bóg jest po stronie silniejszych batalionów". To akurat Putin na pewno zna, bo tradycja współpracy niemiecko-rosyjskiej sięga jeszcze wcześniej niż do Piotra Wielkiego, który brał z Niemiec generałów i inżynierów w nadziei zmodernizowania ospałej Moskwy.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Nowy Świat i Rosyjskie Przedmieście. Zachód się przebudził

Ale silniejsze bataliony mogą zawieść. Już dziś wiadomo, że nie udał się blitzkrieg na Kijów, że opór Ukraińców stężał, że potrafią się bić, choć na ich czele stoi – wedle Putina – „faszystowska junta". Pierwszą ofiarą wojny jest zawsze prawda i ona umiera przed wszystkimi. Dlatego nie wiadomo, co stanie się za kilka godzin, a w komunikatach wojennych więcej jest obelg niż faktów. Ale jedno jest pewne ponad wszelką wątpliwość: obojętnie kiedy pancerne kolumny rozstrzelają rządowe gmachy w Kijowie, nie uda się tam osadzić nikogo więcej ponad wystraszoną marionetkę, której nienawidzi naród i którą pogardzają zwycięzcy. Wystarczy, że odjadą czołgi, a z takiego „rządu" pozostanie brudny zezwłok.

Obojętnie kiedy pancerne kolumny rozstrzelają rządowe gmachy w Kijowie, nie uda się tam osadzić nikogo więcej ponad wystraszoną marionetkę, której nienawidzi naród

Dlatego Putina dotyczy wiekopomna maksyma Sun Tzu – miał w ręku sporo, ale chciał więcej, więc wybrał wojnę, ucieczkę głupca. Okupacja Ukrainy jest ponad jego siły. Zapomniał także o innej maksymie Talleyranda, który w rozmowie z Napoleonem powiedział, że „bagnetem można załatwić wszystko, ale na bagnecie nie da się siedzieć".

Ale nie on sam jest głupcem. Ropa i gaz wciąż płyną na Zachód, a pieniądze do Moskwy.

 

Owoce wojny można posiąść innymi środkami, bez ryzyka i strat. Putin i tak miał Ukrainę w ręku, mógł ją dręczyć i wycieńczać, aby tylko jego poddanym nie zamarzyła się ukraińska krnąbrność. Bandyta przemykający się na rabunek pada ofiarą tej samej chętki: złapać jeszcze więcej, jeszcze obficiej się obłowić na gangsterskim procederze. Wtedy najczęściej ląduje w kryminale albo na cmentarzu.

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki