"Międzymorze" to dla Rumunii Unia Europejska

Budowanie wokół Polski sojuszu krajów Europy Środkowej to rozbijanie jedności Unii Europejskiej. Taki projekt nie jest w interesie naszego kraju – mówi Jędrzejowi Bielecki Emil Boc, były wieloletni premier Rumunii.

Aktualizacja: 01.07.2016 06:58 Publikacja: 29.06.2016 18:21

"Międzymorze" to dla Rumunii Unia Europejska

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

W całej Unii nacjonaliści i populiści rosną w siłę, a Rumunii półtora roku temu wybrali na prezydenta Niemca, Klausa Iohannisa. Czym to tłumaczyć?

Emil Boc: To długa historia. Już w konstytucji Rumunii z 1991 r. wprowadzono wyjątkowe przywileje dla mniejszości narodowych: mogą mieć przedstawicieli w parlamencie nawet z 1/10 głosów potrzebnych normalnie do zdobycia mandatu. Dlatego nawet, jeśli pominąć wspólnotę węgierską, mamy 18 deputowanych z innych narodowości. Samego Iohannisa, choć przed wyborem na prezydenta pod koniec 2014 r. był liderem związków Niemców w Siedmiogrodzie, postrzegano przede wszystkim jako Rumuna. I to mimo, że jest protestantem w narodzie w większości prawosławnym. Ale mówił jasno i otwarcie o problemach ludzi podczas gdy jego konkurent, Victor Ponta, był bardzo arogancki. A tego po 30 latach demokracji ludzie nie akceptują.

Pozostało 92% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki