Właściwie dlaczego dopiero dziś ten pomysł? W epoce, kiedy wszyscy o wszystkich wiemy wszystko (o większości przypadków ciąży Facebook huczy już od dnia szczęśliwego zapłodnienia, a ciasteczka „cookies” podsuwają przyszłej matce ofertę zakupu pieluch i rajtuzek), wyłączenie tak ważnego społecznie faktu, jak ciąża, spod czujnego oka państwa zakrawa na absurd. Skoro sprzedajemy swoją tożsamość prywatnym portalom, to dlaczego nie Marlenie Maląg, czy Adamowi Niedzielskiemu? Czyżby byli mniej wiarygodni?
Koncept jeszcze dalej idący – by rejestrować nazwisko/nazwiska potencjalnych rodziców już w momencie zakupu testu ciążowego uważam za stanowczo przedwczesny
Problemów wiąże się z tym oczywiście kilka, ale najważniejszy odkryła moja młodsza koleżanka z radia (sama doświadczona matka). Otóż nie można (zwłaszcza współcześnie, kiedy tak wielką uwagę przywiązujemy do parytetu) redukować kwestii rodzicielstwa do macierzyństwa. Wszak ten maleńki – jeszcze nienarodzony – choć już bez wątpienia człowiek, ma także ojca. Osobnika, który ponosi zań odpowiedzialność nie tylko genetyczną, ale i ludzką, publiczną. Należy wiec – zgódźmy się – w takim rejestrze precyzować również tożsamość ojca. Z odpowiednim peselem, a nawet NIP-em, jeśli prowadzi firmę.
Czytaj więcej
- Mamy zwykłe przejście z papieru na cyfrowe kartoteki - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany o planowany rejestr ciąż, wobec którego zastrzeżenia zgłasza opozycja. W rozmowie z RMF FM tłumaczył, że sprawa to tylko digitalizacja.
Taki zabieg pomoże w wielu sprawach. Po pierwsze – to kwestia etyczna – zbuduje w młodym zwykle mężczyźnie poczucie odpowiedzialności. W sytuacji rozciągnięcia świadczenia 500+ (co stanowczo postuluję) na okres ciąży, da możliwość monitorowania wydatków z tego świadczenia zarówno przez kobietę, jak i mężczyznę. Nie bez znaczenie będzie ta wczesna identyfikacja ojca również z perspektywy przyszłego obowiązku alimentacyjnego (zwalnia z kwestii ustalenia ojcostwa, czy uzupełnia domniemania z Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego), czy monitorowania wyjazdów zagranicznych (gdyby chciał uciec).