Gdy ktoś w Anglii chciał landlordowi zepsuć polowanie na lisa – bądź w ogóle zmylić tropiące ogary – w poprzek śladu przeciągał na sznurku śledzia. Najlepiej takiego, co był tak mocno nadpsuty, że aż czerwony – i śmierdział na schwał. Stąd „red herring" jest w świecie anglosaskim używane na określenie zmyłki: manewru mającego oszukać tropiących. Jest to spotykane dość często. Dziennikarskie pieski szczekają, biegnąc mylnym tropem, polowańczyki podążają za nimi – a politycy po cichu robią swoje.
To właśnie obserwujemy obecnie. Wszyscy ujadają na Jego Eminencję Joe Bidena, który dla dobra sprawy zrobił z siebie idiotę (lub pozwolił, by zrobiono z niego idiotę!), twierdząc: „Nie zobaczycie w Kabulu takich scen jak w Sajgonie, gdy helikoptery zabierały uciekinierów z dachu amerykańskiej ambasady". Nikt nie zwraca uwagi na fakt, że politykę zbliżenia z ?T?lib?nem zapoczątkował Donald Trump, że to on uwolnił przywódców tego ruchu z Guantánamo i nawiązał z nimi stosunki. Obecny lokator Białego Domu – choć w innych sprawach zdecydowanie odrzuca „trumpolitykę" – tu ją kontynuuje.
na niedźwiedzia
Dlaczego to robi? Bo taki jest interes Stanów Zjednoczonych. A interes ten określają nie prezydenci, nie kupa naiwnych politykierów, nie urzędnicy z Departamentu Stanu – lecz garstka wytrawnych fachowców z Narodowej Rady Bezpieczeństwa. Dla tego interesu warto poświęcić dobre imię Joe Bidena – tym bardziej że celem kamaryli, która Bidena wyniosła do władzy, by odegrał rolę śp. Aleksandra Kiereńskiego, jest jak najszybsze objęcie fotela prezydenta przez Kamalę Dev? Harris, Lenina w spódnicy. Proszę zauważyć, że to ona prowadzi w tej chwili rozmowy z Angelą Merkel! Już teraz...
Dlaczego przejęcie władzy przez talibów jest w interesie USA? Proszę spojrzeć na mapę: Afganistan graniczy z Turkmenistanem, Uzbekistanem i Tadżykistanem. Także z chińskim regionem Xinjiang zamieszkanym przez ponad dziesięć milionów Ujgurów – będących muzułmanami; i domagających się od ChRL rozmaitych – należnych lub nie – praw.
Jeśli Afgańczycy potrafili 40 lat temu poradzić sobie z potężnym Związkiem Sowieckim, to na pewno potrafią spowodować ogromny ferment w Tadżykistanie, Uzbekistanie i Turkmenistanie. Tym bardziej że przedstawiciele tych narodów to potężne mniejszości w Afganistanie (Tadżycy: aż 25 proc.) – będące zresztą zazwyczaj w ostrej opozycji do T?lib?nu. I rosyjski niedźwiedź znów będzie musiał wsadzić łapę w potrzask, broniąc tworzonego przez te mniejszości Sojuszu Północnego przed talibami.