Mickiewicz silniejszy od Michnika

W odróżnieniu od redaktora „Wyborczej” nie przypominam sobie ani Gomułki, ani Moczara z ryngrafem. A milicjanci, którzy nas tłukli w marcu 1968, nie nosili mundurów ułańskich – pisze felietonista Maciej Rybiński

Aktualizacja: 04.02.2008 11:36 Publikacja: 03.02.2008 18:57

Mickiewicz silniejszy od Michnika

Foto: Rzeczpospolita, Andrzej Krauze And Andrzej Krauze

A więc tego człowieka i pieśń, i choroba,I czoło, i wzrok wcale mi się nie podoba.

A. Mickiewicz „Dziady” część III

Adam Michnik uczcił 40. rocznicę konfiskaty „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka osobliwym artykułem na czołówce czwartkowej „Gazety Wyborczej”. Konstrukcja tego tekstu jest taka, jak zazwyczaj w pismach rewolucjonistów pokąsanych przez Hegla. Michnik, już klasyk gatunku, konstruuje swój własny świat oparty na prostych i łatwych dychotomiach, rozdziela jak Bóg ciemność od jasności, a następnie sprawuje nad nad tym światem sądy sprawiedliwe, ale surowe. Bezlitosne. Z wyżyn niedostępnych małym, nędznym duszyczkom sądzi żywych i umarłych.

Tak i tym razem. Adam Michnik pisze o uczestnikach protestów przeciwko zdjęciu „Dziadów” (w tym i o mnie, miałem wtedy 22 lata, studiowałem na UW, oberwałem po mordzie), żeśmy „bronili kultury, wolności i godności polskiej przed Chamem i Ciemniakiem”. Zgoda. Ale zaraz potem Michnik przedstawia swoją wizję PRL, swoje typy Ciemniaków i Chamów komunistycznych, bynajmniej nie z „Kapitałem” Marksa i „Krótką historią WKPb”, ale wypełzających z Wieczorowych Uniwersytetów Marksizmu Leninizmu z Matką Boską Częstochowską; „Bowiem Cham i Ciemniak ubrani w mundur ułański z ryngrafem na piersi, manipulując fobiami i emocjami sięgali po władzę nad Polską”.

Generał Jaruzelski, przyjaciel Michnika, egzorcyzmował z armii oficerów pochodzenia żydowskiego bez używania wody święconej i kropidła

Jakoś ułomną mam pamięć, bo nie mogę sobie przypomnieć ani Władysława Gomułki, ani Mieczysława Moczara z ryngrafem. Milicjanci, którzy nas tłukli, nie byli poprzebierani w czaka i mundury Księstwa Warszawskiego. Przyjaciel Michnika, generał Wojciech Jaruzelski („odpieprzcie się od generała!”), wówczas szef Głównego Zarządu Politycznego LWP, egzorcyzmował z armii oficerów pochodzenia żydowskiego bez używania wody święconej i kropidła. Prawdę mówiąc, znaczek z Matką Boską pełniący funkcję ryngrafu widziałem dopiero na piersi Lecha Wałęsy – w 1980 roku w Stoczni Gdańskiej i dużo później, kiedy Wałęsa podawał do chrztu syna Adama Michnika.

„Adam Mickiewicz – pisze Adam Michnik – okazał się silniejszy od pozornie wszechwładnych ubeków, partyjnych bonzów i rycerzy dziennikarskiego donosu” – to znaczy, zgodnie z wcześniejszą wykładnią – od ubeckich obrońców narodowej tradycji, członków kółka różańcowego przy KC PZPR i egzegetów państwa wyznaniowego z „Trybuny Ludu”. Sądzę, że okaże się też silniejszy od Adama Michnika, tak jak okazał się bardziej mocarny niż uczestnicy akademii z okazji 85. rocznicy śmierci poety we Lwowie 1940, którzy obiecywali, że nie dopuszczą, aby Mickiewicz był symbolem sanacyjnej, pańskiej Polski i granatowej policji.

Autor jest felietonistą i publicystą „Faktu”

A więc tego człowieka i pieśń, i choroba,I czoło, i wzrok wcale mi się nie podoba.

A. Mickiewicz „Dziady” część III

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Pożegnanie papieża Franciszka i polska polityka
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: A może zwycięzcą wyborów prezydenckich będzie Adrian Zandberg?
Publicystyka
Nawrocki zyskuje w Kanale Zero. Czy Trzaskowski przyjmie zaproszenie Stanowskiego?
Publicystyka
Przemysław Kulawiński: Spór o religię w szkołach. Czy możliwe jest pogodzenie skrajnych stanowisk?