Wersja ta była sprzeczna z filmem, który pojawił się w internecie (zarejestrował je samochód z kamerką jadący po przeciwnym pasie). Widać na nim, że rozpędzony samochód, migając światłami, przegania z pasa jadący przed nim pojazd (kię). Dochodzi do zderzenia – pojazd taranuje kię i spycha na bariery. Na miejscu zdarzenia – 200 metrów od wraku kii, stało bmw. Jechało nim trzech mężczyzn, kierowcą miał być Sebastian M., młody przedsiębiorca z Łodzi.
Na polecenie Zbigniewa Ziobry z Niemiec sprowadzono specjalny program do odczytu tzw. czarnej skrzynki bmw. Dzięki temu ustalono, że kierujący jechał 253 km/h, czyli o 113 km/h za szybko (na autostradzie można jechać do 140 km/h). Prowadzący bmw początkowo był przesłuchiwany jako świadek. W czwartek zdecydowano o tym, by postawić mu zarzuty spowodowania wypadku. Grozi za to do ośmiu lat.
W serwisie internetowym Prokuratury Krajowej podano, że Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim poszukuje listem gończym podejrzanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1. Prokuratura opublikowała list gończy oraz wizerunek podejrzanego, w tym jego imię i nazwisko.
Jak czytamy, poszukiwany przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim listem gończym to Sebastian Waldemar Majtczak, syn Jarosława i Violetty z domu Bitner, urodzony 31 maja 1991 roku w Bonn, ostatnio zamieszkały w Łodzi przy ul. Wincentego Tymienieckiego. Według prokuratury, Sebastian Majtczak ostatnio pracował w Łodzi przy ul. Zygmunta.
"Sebastian Majtczak jest podejrzany o to, że w dniu 16 września 2023 roku około godziny 19:54 na autostradzie A1 na jej 338,9 kilometrze, na wysokości miejscowości Sierosław, gmina Moszczenica, powiat piotrkowski, województwo łódzkie, jadąc lewym pasem drogi w kierunku Katowic jako kierujący samochodem osobowym marki BMW M8501 o nr rejestracyjnym EL9V118, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego w ten sposób, że prowadził wskazany pojazd z nadmierną prędkością, wynoszącą nie mniej niż 253 km/h w miejscu, gdzie obowiązywała dozwolona prędkość administracyjna 120 km/h, przez co nie dostosował prędkości kierowanego przez siebie pojazdu do panujących warunków ruchu oraz nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki KIA PROCEED (...), w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki KIA PROCEED, którego kierujący (...) wskutek tego uderzenia zjechał na pas awaryjny i uderzył w bariery ochronne, w wyniku czego w pojeździe marki KIA PROCEED doszło do pożaru, w następstwie którego samochód ten spłonął całkowicie" - oświadczyła prokuratura dodając, że śmierć na miejscu poniosły trzy osoby i że poszukiwany jest podejrzany o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k.
"Wzywa się każdego, kto zna miejsce pobytu poszukiwanego, do zawiadomienia o tym najbliższej jednostki Policji lub prokuratora" - czytamy. Prokuratura zaznacza, że za ukrywanie poszukiwanego lub pomoc mu w ucieczce grozi kara pozbawienia wolności do lat 5. "Udziela się zapewnienia o utrzymaniu tajemnicy co do osoby informującej o miejscu pobytu poszukiwanego" - zapewniono.