Aż 44 osoby zostały zatrzymane w ciągu ostatnich kilku dni października w wielkiej policyjnej obławie wymierzonej w przestępczość seksualną wobec dzieci. Na 350 nośnikach dewianci przechowywali ponad 15 tysięcy nielegalnych plików – zdjęć i filmów z udziałem kilkulatków, a nawet niemowląt. Już tylko oględziny tego materiału wystarczyły, by wszystkim zatrzymanym zarzucić „rozpowszechnianie lub posiadanie treści ukazujących seksualne wykorzystywanie dzieci”, a dziewięciu aresztować.
Zatrzymania objęły 14 województw, a działania prowadziło Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości, w ramach śledztw prokuratur z całego kraju – wszystko koordynował nowy w Prokuraturze Krajowej Departament do spraw Cyberprzestępczości i Informatyzacji.
Czytaj więcej
Państwowa komisja ds. pedofilii będzie wreszcie mogła wyjaśniać przypadki pedofilii na zasadach kodeksowych – mówi w programie Rzecz o Prawie przewodniczący tej komisji prof. Błażej Kmieciak.
Zatrzymani mają od 18 do 66 lat, są różnych profesji, dwaj to recydywiści karani za przestępstwa pedofilskie. – Nie ma wśród podejrzanych przedstawicieli zawodów zaufania publicznego – mówi nam Krzysztof Wrześniowski z biura prasowego CBZC.
Wpadł 38-latek, który przed laty wykorzystał dwie małe dziewczynki (cztero- i pięcioletnią), mężczyzna po pięćdziesiątce, który dwa lata temu wyszedł z więzienia po odsiedzeniu wyroku za pedofilię, i 35-latek, który „polował” na 10-letniego chłopca. – Nawiązał z nim korespondencję, z której wynika, że próbował zyskać zaufanie, by chłopca wykorzystać. Wcześniej skrzywdził młodsze dziecko – podają policjanci.