W trwającej właśnie ogólnonarodowej debacie o pedofilii w Kościele można było spodziewać się tego, że pojawią się w niej wątki tzw. sprawy tylawskiej z roku 2001. Był to pierwszy nagłośniony przez media przypadek molestowania seksualnego nieletnich przez księdza, a negatywnym bohaterem tej historii – prócz ostatecznie skazanego duchownego – jest obecny poseł PiS Stanisław Piotrowicz, który bronił stanowiska prokuratury, kiedy ta umorzyła pierwsze postępowanie wobec kapłana. W tle pojawia się także wątek rzekomego zamiatania sprawy pod dywan przez ówczesnego metropolitę przemyskiego, abp. Józefa Michalika. A na dodatek teraz – co ujawnili reporterzy „Czarno na białym” TVN - okazuje się, że skazany przed laty ksiądz publicznie sprawuje swoją posługę, a na antenie Radia Maryja prowadzi modlitwy.