Przybywa chardonnay znad Wisły

Polskie wina zmieniły wizerunek. Trafiły już do klasy biznes LOT i wykwintnych restauracji. Ale wina produkujemy wciąż dwustukrotnie mniej, niż importujemy.

Aktualizacja: 12.02.2020 06:20 Publikacja: 11.02.2020 21:00

Przybywa chardonnay znad Wisły

Foto: Adobe Stock

Liczba krajowych winnic podskoczyła o 30 proc. Jest ich już 294, przed dekadą działało oficjalnie 20 upraw. Polskie wina radykalnie zmieniły markę: kiedyś były synonimem trunku nie najwyższych lotów, dziś trafiły na salony. Są świetne, ale też nie ma co ukrywać – drogie, ich ceny zaczynają się na poziomie, gdzie kończą się ceny win w dyskontach.

Czytaj także: Polskie wino nabiera mocy

Kropla drąży rynek

W odróżnieniu od żywiołowej i głośnej piwnej rewolucji, która od zera stworzyła polskie browary rzemieślnicze, grupa polskich winiarzy rosła w siłę po cichu. Przed dekadą w Polsce było 21 oficjalnych producentów wina – podaje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa – do dziś ich grono urosło czternastokrotnie. W ciągu ostatniego roku pojawiły się aż 64 nowe winnice, a ilość sprzedanego wina niemal się podwoiła – skoczyła z 396,3 tys. do 634,3 tys.

Czytaj także: Pijemy więcej wina, także polskiego

To największa produkcja we współczesnej historii, ale w skali całego rynku to wciąż kropla. Do Polski w ubiegłym roku sprowadzono 137,8 mln litrów wina – głównie z Włoch (76,7 mln euro), Niemiec (42,3 mln euro) i Francji (38,4 mln euro) – informuje włoska agencja promocji ICE. Sprzedaż wina była warta w 2019 r. 3,2 mld zł, o 7,5 proc. więcej niż rok wcześniej, jak policzył Nielsen. Za jedną trzecią sprzedaży odpowiadają wina premium, ale ich ceny bledną przy polskich markach. – Wina kosztujące ponad 20 zł osiągnęły w sklepach spożywczych poziom 30 proc. rynku, a wina powyżej 30 zł to zaledwie 7 proc. – mówi Robert Ogór, prezes Ambry, i za pomocą szybkiej kalkulacji tłumaczy, dlaczego produkty krajowych winnic muszą kosztować sporo.

Nasze winnice mają średnio od 1,5–3 ha powierzchni, z których producent zbierze maksymalnie 20 ton owoców, 6,5 tony z hektara. To daje ok. 13 tys. butelek. Ich sprzedaż po 40 zł przyniesie ok. 520 tys. zł, z czego producent musi utrzymać siebie, gospodarstwo i pracochłonne uprawy winorośli. Ceny polskich win zaczynają się od 40–50 zł, a te z półki premium kosztują od ok. 80 zł. Niewielki obszar upraw to dziś próg rozwojowy dla produkcji – zdaniem Roberta Ogóra granicą opłacalności jest ok. 30 hektarów. Polacy robiący wino głównie z własnych upraw to ewenement. Dostawcy Ambry z Bułgarii mają owoce z własnych winnic i dokupują je od producentów z kilkuset hektarów.

Czytaj także: Gaśnie czar tanich, polskich win owocowych

Polski musiak i kwewri

– Nasze wina są nagradzane na międzynarodowych konkursach, to ważna informacja – mówi Marian Jeżewski, prezes stowarzyszenia Enokultura. Polacy eksperymentują z winem białym i musującym, uprawiają odmiany hybrydowe, rondo czy regent, ale też riesling, pinot noir, chardonnay. Do sieci handlowych trafiają one rzadko. Choć Solaris z winnicy Turnau serwuje pasażerom LOT, to polskie wina kupują głównie restauracje i hotele oraz turyści jako produkty regionalne. Enoturystyka jest ważnym źródłem dochodu.

Winnica Płochockich, jedna z najstarszych, ma kilkanaście etykiet, a atrakcją jest kwewri, wino gruzińskie, które dojrzewa w amforach zakopywanych w ziemi. – Nie sprzedajemy do sieci handlowych, chcemy być marką premium, zwłaszcza że nie mamy dużej produkcji – mówi Barbara Płochocka.

Mikołaj Kondrat prezes sieci sklepów Kondrat Wina Wybrane

Wśród słabych stron polskich win widzę niską skalę produkcji, która nie nadąża za popytem, i rozproszenie: na kilkuset hektarach działa kilkuset winiarzy, którzy uprawiają kilkadziesiąt odmian winorośli. Potrzebne są przepisy określające dozwolone metody produkcji i szczepy winogron, nie mamy nawet namiastki systemu klasyfikacji, który ma każdy kraj winiarski. Stąd brak ochrony nazwy pochodzenia czy czytelnej reguły zamieszczania informacji na etykietach.

Przemysł spożywczy
Amerykańska firma ma nakarmić rosyjskie wojsko. Kreml skonfiskował ją za rzekome przekręty
Przemysł spożywczy
Eksport szansą dla producentów mocnych alkoholi
Przemysł spożywczy
Kryzys ryżowy: Japonia uwalnia rezerwy strategiczne najważniejszego produktu żywnościowego
Przemysł spożywczy
Drogie jajka na Wielkanoc? Amerykanie mają pomysł: malują jak pisanki kartofle i cebulę
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Przemysł spożywczy
Hakerzy uderzyli w rosyjską wódkę. Stanęła produkcja i sprzedaż