Decyzje ograniczające swobodę poruszania się podjęte przez wiele krajów dla opanowania rozchodzenia się koronawirusa zaszkodziły tym łańcuchom, bo ograniczono wymianę międzynarodową, wprowadzono kwarantanny, a doszło do tego zmniejszenie lotniczych przewozów ładunków, transportu lądowego i morskiego.
W odróżnieniu od wielu surowców, ceny kawy zaczęły rosnąć wraz z pojawieniem się dużego popytu na nią, bo klienci spodziewają się trudności w zaopatrzeniu. Ceny transakcji terminowych arabiki rosły w marcu, podczas gdy ropy naftowej zmalały o połowę. — Zwracali się do nas kupujący z dużych krajów, Stanów, Japonii Niemiec, generalnie wszystkie największe na świecie palarnie kawy. Chcą szybko dostać ziarna na wszelki wypadek — powiedział anonimowo szef jednego z dużych eksporterów kawy brazylijskiej. — Palarnie i handlujący kawą robią zapasy, bo spodziewają się zakłóceń w dostawach — uważa handlowiec z Londynu i dodał, że ma już kilka zamówień, z których nie uda mu się wywiązać.
Brazylijska federacja eksporterów kawy Cecafe poinformowała, że jej wysyłanie odbywa się na razie normalnie. Podkreśliła jednak, że armatorzy uprzedzili, iż może dojść do zakłóceń w najbliższych miesiącach, kiedy Brazylia będzie w trakcie największych zbiorów kawy w swej historii; niezależni analitycy przewidują 70 mln worków po 60 kg — pisze Reuter.
Poza spodziewaną dezorganizacją łańcuchów dostaw kryzys sanitarny może zaszkodzić zbiorom w kilku krajach kawowych z powodu braku rąk do pracy. — Zbiory powinny zacząć się pod koniec kwietnia na początku maja, ale musimy przygotować się, że ograniczenia w przemieszczaniu się ludzi ogłoszone pod koniec marca zostaną przedłużone po 13 kwietnia. To bardzo możliwie — stwierdził Roberto Velez, przewodniczący kolumbijskiej federacji producentów kawy.