Producent Krakusków kolaborował z nazistami. „Nie wiedzieliśmy, nie pytaliśmy”

Niemiecki koncern Bahlsen przyznaje, że „bardzo źle” traktował swoje robotnice przymusowe w czasie II wojny światowej i „nie da się tego usprawiedliwić”. Większość z nich to były Polki i Ukrainki.

Publikacja: 22.08.2024 15:54

Zdjęcia robotników przymusowych w gablocie pamiątkowej w siedzibie Bahlsen. Niemiecka firma mierzy s

Zdjęcia robotników przymusowych w gablocie pamiątkowej w siedzibie Bahlsen. Niemiecka firma mierzy się ze swoją niechlubną przeszłością

Foto: PAP/DPA

"Wiele szczegółów z historii naszej firmy nie było nam znanych, a prawda jest taka, że nie zadawaliśmy pytań. Zlecenie badania historii Bahlsen w lipcu 2019 r. było efektem tych refleksji" – oświadczyła firma.

"Rodzina Bahlsen przyznaje, że wyniki badań pokazują, że ich przodkowie i ówcześni menedżerowie wykorzystywali system nazistowski, aby przetrwać okres II wojny światowej, co miało tragiczne konsekwencje, szczególnie dla ponad 800 pracowników przymusowych w latach 1940-1945" – napisano w oświadczeniu.

Rodzinna firma Bahlsen produkuje herbatniki Leibniz od 135 lat. Przedsiębiorstwo zleciło przeprowadzenie badań nad swoją historią, która jest powiązana z reżimem nazistowskim. Wyniki okazały się bardziej wstrząsające niż zakładano. Okazuje się, że w czasie II wojny światowej firma korzystała z pracy robotników przymusowych i wbrew temu, co twierdzono przez lata, wcale nie płaciła im "dokładnie tyle samo, co niemieckim pracownikom i traktowała ich dobrze".

Rodzina Bahlsen odkrywa brunatną przeszłość

O firmie zrobiło się głośno z niewłaściwego powodu w 2019 roku, kiedy to spadkobierczyni firmy Verena Bahlsen stwierdziła, że robotnicy przymusowi w firmie Bahlsen byli „dobrze traktowani” w czasach nazistowskich. Wkrótce potem za to przeprosiła i powiedziała, że zaszła pomyłka. A firma postanowiła przeprowadzić badania historyczne i sprawdzić, jak faktycznie traktowano robotników przymusowych pracujących w zakładach Bahlsen.

Czytaj więcej

Burza po wypowiedzi niemieckiej dziedziczki o robotnikach przymusowych

Dwaj historycy – Manfred Grieger i Hartmut Berghoff – stworzyli 600-stronicową książkę zatytułowaną „Historia firmy Bahlsen”, która obejmuje lata od 1911 do 1974. Okazuje się, że firma wspierała reżim nazistowski i czerpała z niego zyski, w szczególności poprzez wykorzystywanie robotników przymusowych. Firma Bahlsen zatrudniała w latach 1940-1945 ponad 800 zagranicznych pracowników przymusowych. Większość z nich stanowiły kobiety z Polski i Ukrainy.

Robotnicy przymusowi musieli nosić specjalnie oznakowane ubrania – Polacy fioletowo-żółte romby z literą P – i nie otrzymywali takiego samego wynagrodzenia jak niemieccy pracownicy. Mieli też znacznie niższe racje żywnościowe i gorszą opiekę medyczną niż Niemcy. Byli zakwaterowani w barakach i wykluczeni z życia publicznego. Kontakty społeczne z Niemcami były surowo zabronione. Za kontakty seksualne z Niemkami polskim robotnikom groziła kara śmierci – przypomina dziennik „Frankfurter Rundschau”.

„Głęboko ubolewamy nad niesprawiedliwością, jaka spotkała tych ludzi w naszej firmie. Żałujemy również, że nie stawiliśmy czoła tej trudnej prawdzie wcześniej” – napisano w oświadczeniu na stronie firmy, a rodzina Bahlsen przyznaje, że prawda o wydarzeniach z tamtych czasów była niewygodna i bolesna.

Firma Bahlsen prowadzi obecnie produkcję w pięciu fabrykach: trzech w Niemczech i dwóch w Polsce, w Skawinie i Jaworniku. Jest właścicielem takich marek jak Krakuski, Hit i Leibniz.

"Wiele szczegółów z historii naszej firmy nie było nam znanych, a prawda jest taka, że nie zadawaliśmy pytań. Zlecenie badania historii Bahlsen w lipcu 2019 r. było efektem tych refleksji" – oświadczyła firma.

"Rodzina Bahlsen przyznaje, że wyniki badań pokazują, że ich przodkowie i ówcześni menedżerowie wykorzystywali system nazistowski, aby przetrwać okres II wojny światowej, co miało tragiczne konsekwencje, szczególnie dla ponad 800 pracowników przymusowych w latach 1940-1945" – napisano w oświadczeniu.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Żabka wycofuje jeden z napojów i ostrzega klientów. Możliwe kawałki szkła
Przemysł spożywczy
Śniadanie drożeje. Masło w górę, jajek mało, następny może być chleb
Przemysł spożywczy
Kimchi ofiarą zmian klimatu
Przemysł spożywczy
GIS ostrzega: Popularne chipsy zanieczyszczone olejem termalnym
Przemysł spożywczy
Włosi kupują polską markę. Oshee sprzedaje producenta popularnych wafli ryżowych
Przemysł spożywczy
„Małpki” pod lupą