Rząd przyjął we wtorek projekt zmian w prawie o ruchu drogowym. Chodzi o surowe kary za przekręcanie liczników w używanych autach. Dziś to plaga.
Czytaj także: Policja będzie spisywać stan licznika w aucie
W myśl przyjętego przez rząd projektu za każde przekręcenie licznika będzie grozić od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia – zarówno dla zlecającego oszustwo, jak i wykonawcy, np. mechanika w warsztacie. Dziś można to robić, nie narażając się na karę. Niektóre warsztaty wręcz oferują taką „usługę". Sporo ogłoszeń można też znaleźć w internecie lub przygranicznych miastach. Usługi są czynne nawet 24 godziny na dobę.
Kara grzywny do 3 tys. zł ma grozić, gdy właściciel samochodu nie zgłosi w stacji kontroli pojazdów faktu wymiany całego licznika na nowy (np. z powodu jego awarii).
Projekt przewiduje ponadto, że przy każdej kontroli policja, Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria Wojskowa i służby celne będą miały obowiązek spisywania aktualnego stanu licznika kontrolowanego samochodu. Te dane trafią do centralnej ewidencji pojazdów. Dzięki temu można będzie porównywać kolejne odczyty i wykrywać oszustów. Podobne rozwiązania funkcjonują od dawna w państwach Europy Zachodniej. W Niemczech za fałszowanie wskazań licznika w samochodzie można dostać pięć lat więzienia.