Do uprowadzenia młodej kobiety doszło w sierpniu w jednej z podkrakowskich miejscowości. Dwóch napastników wciągnęło kobietę do bagażnika samochodu i wywiozło do lasu. Tam ją pobili i zabrali jej torebkę z telefonem i pieniędzmi.
Podczas szarpaniny pokrzywdzonej udało się uwolnić i uciec do najbliższych zabudowań. Tam wezwano policję.
Śledczym udało się zdemaskować dwóch porywaczy oraz trzy inne osoby, które brały udział w przestępstwie. Okazało się, że zlecenie porwania wydała 35-letnia mieszkanka Krakowa, adwokat Sylwia K. Chciała w ten sposób zemścić się na pokrzywdzonej za rzekomą bliską relację z jej mężem.
Wykonawcami zlecenia byli 23-latek z powiatu suskiego oraz 31-latek z Limanowszczyzny - informuje policja. Posłużyli się samochodem, który pożyczyła im 20-letnia znajoma. Piątym podejrzanym jest 33-letni krakowianin, który według policji, miał zająć się zastraszaniem ofiary porwania.
Adwokatka i jej pomocnicy zostali decyzją sądu aresztowani na trzy miesiące. Sylwia K. odpowie za podżeganie do pobicia, rozboju, gróźb i zgwałcenia. Dwóch napastników za uprowadzenie i napad. Znajoma, która przekazała im auto - za pomocnictwa w przestępstwie, a 33-letni krakowianin - za kierowanie gróźb karalnych wobec pokrzywdzonej.