W grudniu Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mecenasa Romana Giertycha. Wniosek prokuratury ma związek ze śledztwem związanym z przywłaszczeniem 72 mln zł na szkodę giełdowej spółki Polnord. Według śledczych mecenas nie stawił się na przesłuchania w tej sprawie - mimo wyznaczonych 21 terminów.
Czytaj więcej
Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mecenasa Romana Giertycha.
Do tej sprawy na łamach "Gazety Polskiej" odniósł się w środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Był pytany o to, jaki jest status Romana Giertycha, który sam twierdzi, że nie przedstawiono mu żadnych zarzutów.
– Gdyby tak było, to nie mogłyby mieć statusu podejrzanego osoby, które ukrywają się lub uciekły za granicę, a jest podejrzenie, że dopuściły się przestępstw. A tak nie jest. Prawo umożliwia postawienie zarzutów nawet wówczas, gdy sprawca zbiegł i się ukrywa. Decydujące jest wydanie przez prokuraturę postanowienia o przedstawieniu zarzutów, a nie ich ogłoszenie podejrzanemu. I takie postanowienie wydała prokuratura – wskazał Zbigniew Ziobro.
Szef MS na łamach "GP" stwierdził też, że prokuratura wystąpiła z wnioskiem do sądu o aresztowanie Romana Giertycha, ponieważ "postawił się ponad polskim prawem". – Uporczywie nie stawia się przed prokuratorem. Był już wzywany kilkadziesiąt razy – na ponad 20 terminów – podkreślił.