Kamery w lasach śledzą śmieciarzy i złodziei drewna

Coraz więcej kamer pilnuje lasów. To sposób walki z ich zaśmiecaniem i kradzieżą drewna. Nagrania są dowodem w sprawach o wykroczenia i przestępstwa

Aktualizacja: 08.05.2012 13:28 Publikacja: 08.05.2012 08:45

Kamery w lasach pracują dyskretnie, są zakamuflowane, wyposażone w czujnik ruchu powiadamiający stra

Kamery w lasach pracują dyskretnie, są zakamuflowane, wyposażone w czujnik ruchu powiadamiający strażnika za pomocą SMS, że ktoś znalazł się w pobliżu, i uruchamiający rejestrację obrazu

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Lasów Państwowych oprócz statycznych kamer, których celem jest ochrona przeciwpożarowa, strzeże już ponad setka kamer mobilnych, zainstalowanych wzdłuż dróg publicznych, parkingów, kempingów, wjazdów do lasu, czyli tam, gdzie najczęściej dochodzi do łamania prawa. Leśnicy mają też inne sposoby. Kamery ukrywają w opuszczonych dziuplach, budkach lęgowych ptaków lub w wymyślnych skrytkach.

– Pracują dyskretnie, są zakamuflowane, wyposażone w czujnik ruchu powiadamiający strażnika za pomocą SMS, że ktoś znalazł się w pobliżu, i uruchamiający rejestrację obrazu – opowiada Jarosław Krawczyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

Na tym terenie na 31 nadleśnictw jedna trzecia wykorzystuje monitoring bardzo skutecznie. W Nadleśnictwie Supraśl już pierwszego dnia po zainstalowaniu kamera zarejestrowała mężczyznę, który przyjechał do lasu pozbyć się śmieci. Przed Bożym Narodzeniem dzięki monitoringowi w Nadleśnictwie Dojlidy ujawniono sprawców kradzieży 530 choinek z plantacji. Kilkanaście dni temu strażnicy z Nadleśnictwa Dobrocin zatrzymali na gorącym uczynku mężczyznę ładującego do samochodu bale drewna.

– System przenośnego monitoringu się aktywował, kiedy sprawca przyjechał po drzewo, które wcześniej ściął – opowiada Adam Siemakowicz, inspektor straży leśnej z RDLP w Olsztynie.

15 mln zł kosztowało w 2011 r. sprzątanie lasów

W 2011 r. w Lasach Państwowych odnotowano 8870 kradzieży drewna na ponad 5,3 mln zł. – Dlatego coraz częściej monitoring zabezpiecza drewno składowane w lesie przeznaczone do wywozu, który może trwać kilka dni – mówi Jarosław Krawczyk.

Są rezultaty

Monitoring pomaga zwalczać też wykroczenia określane jako szkodnictwo leśne: dewastację urządzeń leśnych, wandalizm, wjazd do lasu samochodem, wejścia na tereny objęte ścisłą ochroną, a przede wszystkim wywożenie do lasu śmieci. W ubiegłym roku uprzątnięcie ponad 155 tys. m sześc. śmieci kosztowało ponad 15 mln zł.

– Już sama informacja o tym, że teren jest monitorowany, odstrasza potencjalnych „śmieciarzy" i złodziei. Do tej pory leśnicy mieli kłopot ze zidentyfikowaniem takich osób. Tam, gdzie są kamery, przestało to być problemem – mówi Anna Malinowska, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.

8870 przypadków kradzieży drewna odnotowano w ubiegłym roku w Lasach Państwowych

Po wprowadzeniu monitoringu tylko w RDLP Olsztyn liczba wykroczeń związanych z wjazdem do lasu pojazdów silnikowych spadła o 1000 proc. w porównaniu z 2010 r.

– Straż leśna z nadleśnictw wchodzących w skład RDLP w Olsztynie ujawniła w ubiegłym roku osiem kradzieży drewna, pięć przypadków zaśmiecania i 23 przypadki wjazdu do lasu pojazdem silnikowym – informuje Adam Pietrzak z RDLP w Olsztynie.

Zasady działania monitoringu regulują wewnętrzne zarządzenia poszczególnych nadleśnictw w formie „regulaminu monitoringu wizyjnego". Wprowadzane są na podstawie ustawy o lasach państwowych, ustawy o ochronie danych osobowych i ustawy o ochronie osób i mienia.

Z poszanowaniem ochrony danych

Ramowy charakter regulaminów oparty jest na „Wymaganiach w zakresie regulacji monitoringu" głównego inspektora danych osobowych. Przewidują m.in., że osobą odpowiedzialną za gromadzenie informacji, a także późniejsze zniszczenie jest komendant posterunku straży leśnej. Same nagrania są kasowane po 30 dniach, chyba że wynika to bezpośrednio z potrzeb prowadzonego postępowania dowodowego.

Lasów Państwowych oprócz statycznych kamer, których celem jest ochrona przeciwpożarowa, strzeże już ponad setka kamer mobilnych, zainstalowanych wzdłuż dróg publicznych, parkingów, kempingów, wjazdów do lasu, czyli tam, gdzie najczęściej dochodzi do łamania prawa. Leśnicy mają też inne sposoby. Kamery ukrywają w opuszczonych dziuplach, budkach lęgowych ptaków lub w wymyślnych skrytkach.

– Pracują dyskretnie, są zakamuflowane, wyposażone w czujnik ruchu powiadamiający strażnika za pomocą SMS, że ktoś znalazł się w pobliżu, i uruchamiający rejestrację obrazu – opowiada Jarosław Krawczyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

Pozostało 80% artykułu
Podatki
Od 1 października nie dodzwonimy się do swojego urzędu skarbowego
W sądzie i w urzędzie
Jest nowa wersja ważnej usługi w aplikacji mObywatel
Płace
Biznes rozczarowany po zaskakującej decyzji rządu. Związkowcy zadowoleni
Sądy i trybunały
Reset Trybunału Konstytucyjnego z wątpliwościami
Prawo dla Ciebie
Myśliwi nie chcą okresowych badań. A rząd szykuje ograniczenie polowań