?Temat granic dopuszczalnych technik operacyjnych, i stosowania „owoców zatrutego drzewa" odżył w związku z dyskwalifikacją przez sąd dowodów zebranych w sprawie Beaty Sawickiej.
?Spór o granice
Najczęściej przywoływane jest postanowienie Sądu Najwyższego z 30 listopada 2010 r. (III KK 152/10), w którym powiedział, że niezachowanie wskazanych w art. 19a ustawy o policji warunków dopuszczalności czynności operacyjnych uniemożliwia wykorzystanie uzyskanego dowodu w procesie (chodziło o lekarza oskarżonego o przyjęcie łapówki). W innym orzeczeniu Sąd Apelacyjny w Białymstoku (II AKa 18/10) zajął jednoznaczne stanowisko, że posługiwanie się w procesie dowodami, które stanowią „owoc zatrutego drzewa", jest niedopuszczalne. Z kolei w postanowieniu z 14 listopada 2006 r. SN stwierdził, że nagranie przez Marka P. prywatnych rozmów, w których padła propozycja korupcyjna, nie było objęte zakazem dowodowym. W sprawie funkcjonariusz ABW naruszył regulamin służby, co daje podstawy odpowiedzialności dyscyplinarnej, ale nie eliminuje dowodu. Polska procedura karna nie wprowadza bowiem żadnego zamkniętego katalogu dowodów, uznając za takie w zasadzie wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia prawdy. Nieznany jest tej procedurze zakaz „owoców z zatrutego drzewa".
– Nie zgadzam się z tym stanowiskiem, gdyż dopuszcza pole do nadużyć: wystarczy, że służby posłużą się prywatną osobą. Nie może być jednak tak, że w ogóle zdyskwalifikujemy „zatrute owoce", bo nieraz pozwalają osądzić przestępstwo czy wykazać czyjąś niewinność – mówi Zbigniew Krüger, adwokat z Poznania.
Ograniczenia dowodowe są czasem konieczne, ale to wyjątek w sądownictwie
Prawnicy są zgodni: nie można jeszcze mówić, że wykształciła się linia orzecznicza. Może granicę ustali Sejm, który zajmuje się nowelą k.p.k. Nowy art. 168a stanowić ma, że niedopuszczalne byłoby wykorzystanie dowodu uzyskanego za pomocą czynu zabronionego. Jak napisano w uzasadnieniu (druk sejmowy 870), chodzi o jasne ograniczenie możliwość stosowania w procesie dowodów uzyskanych nielegalnie.