Polacy zarabiają na autach Ukraińców rejestrując je w Polsce

Jedna trzecia odprawianych samochodów na polskich numerach rejestracyjnych należy do obywateli Ukrainy.

Aktualizacja: 24.06.2013 14:01 Publikacja: 24.06.2013 08:59

Polacy zarabiają na autach Ukraińców rejestrując je w Polsce

Foto: www.sxc.hu

W przygranicznych powiatach Polacy i Ukraińcy dzielą się ochoczo samochodami. Nie brakuje takich, którzy są współwłaścicielami kilkudziesięciu, a nawet kilkuset aut. I wcale nie należą do krezusów. A prawo na to pozwala.

Zmotoryzowane powiaty

W powiecie jarosławskim pojazdów zarejestrowanych wspólnie z obywatelami Ukrainy jest już ponad tysiąc. Na całym Podkarpaciu dobrych kilka tysięcy. W Jarosławiu są współwłaściciele nawet kilkuset aut. Mają w nich od jednej dziesiątej do połowy udziału. Złośliwi mówią, że gdyby wierzyć statystykom i zrobić ranking najbardziej zmotoryzowanych powiatów w kraju, jarosławski byłby w czołówce.

Najwięcej samochodów rejestrowanych jest w powiatach, które mają przejścia graniczne. Bez problemów auta ze współwłasnością rejestrowane są właśnie w Jarosławiu oraz w Przemyślu.

– Jeśli ktoś przedstawił dowód, że jest współwłaścicielem takiego pojazdu, to go zgodnie z przepisami o ruchu drogowym rejestrujemy. Nie obchodzi nas, czy ten drugi współwłaściciel jest obywatelem Ukrainy czy Chin. Czy mieszka w Polsce czy w Kanadzie – mówi Małgorzata Dłuszyńska z wydziału komunikacji i transportu drogowego Starostwa Powiatowego w Jarosławiu. Przyznaje, że w ewidencji zarejestrowanych są też współwłaściciele nawet 400 samochodów.

– Na policjantach z przygranicznych powiatów nie robi już wrażenia, że kierowca samochodu na polskich rejestracjach mówi ze wschodnim akcentem. Podobnie na celnikach i pogranicznikach.

– Rzeczywiście obserwujemy nasilenie tego zjawiska – przyznaje Marzena Siemieniuk z Izby Celnej w Białej Podlaskiej.

– Szacujemy, że współwłaścicielami nawet do 30 proc. odprawionych samochodów na polskich tablicach rejestracyjnych są obywatele Ukrainy – mówi major Elżbieta Pikor z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

To dużo, ponieważ w ubiegłym roku na trzech drogowych przejściach granicznych na Podkarpaciu odprawiono łącznie ponad 2,2 mln samochodów osobowych. Dlaczego mieszkańcy Podkarpacia i Lubelszczyzny tak ochoczo rejestrują auta ukraińskich obywateli?

Tanio, łatwo, z zyskiem

W Polsce używany samochód sprowadzony z Europy Zachodniej kosztuje np. 2 tys. euro, ale po przekroczeniu granicy z Ukrainą, opłaceniu cła i różnych opłat jego wartość wzrasta trzy-czterokrotnie. Trudno więc na niego znaleźć kupca. Ukraińcy wzięli się więc na sposób. Sprowadzają samochody tylko do Polski i tu je rejestrują przy pomocy Polaków. Ci zostają współwłaścicielami aut w drodze darowizny lub umowy kupna-sprzedaży. Nie robią tego za darmo. Stawki za przysługę zależą od wartości pojazdu. Chętnych do wejścia w spółkę nie brakuje.

Jest też inny sposób, aby uniknąć cła. Niektórzy obywatele Ukrainy wspólnie z Polakami rejestrują spółkę z o.o. i używają samochodu na Ukrainie jako służbowego. W ostatnim czasie powstało nawet wiele firm, które oferują taką usługę. Auta rejestrowane są na firmę z osobowością prawną w Polsce. Firma żąda za to 450–600 euro prowizji plus opłaty rejestracyjne w wydziale komunikacji (około 200–700 zł) i koszty ubezpieczenia auta.

Ukraińcy, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", opowiadają, że oprócz korzyści celnych są jeszcze inne. Samochodem „na polskich blachach" łatwiej się jeździ po krajach Unii Europejskiej, ponieważ są rzadziej zatrzymywane przez policję. Łatwiej także przekraczać nimi granicę z Ukrainą, bo nie są też aż tak wnikliwie sprawdzane przez celników i Straż Graniczną. Jest też i inny powód. Auta są wykorzystywane do przemytu i popełniania przestępstw. Łatwiej im się bowiem wtopić w lokalną społeczność.

Komentuje Jolanta Ojczyk z działu prawa „Rzeczpospolitej”:

W przygranicznych powiatach Polacy i Ukraińcy dzielą się ochoczo samochodami. Nie brakuje takich, którzy są współwłaścicielami kilkudziesięciu, a nawet kilkuset aut. I wcale nie należą do krezusów. A prawo na to pozwala.

Zmotoryzowane powiaty

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Sądy i trybunały
Czego brakuje w planie Adama Bodnara na neosędziów? Prawnicy oceniają reformę
Podatki
Pomysł z zespołu Brzoski: e-faktury mogłyby wyręczyć sądy w ściganiu dłużników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Rozpoczęło się maturalne odliczanie. Absolwenci już otrzymali świadectwa
Sądy i trybunały
Piotr Schab: Nikt nie ma prawa łamać mojej kadencji
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Prawo drogowe
Za jazdę na takim „rowerze" można zapłacić mandat i stracić prawo jazdy