W grudniu zmarła 37-letnia pielęgniarka ze Szpitala Grochowskiego. Była 32. ofiarą koronawirusa wśród sióstr. Walczyła na pierwszej linii. Odeszła cicho, zostawiając rodzinę. Świat nie usłyszał o jej heroizmie. Możliwe, że gdyby szczepionka pojawiła się wcześniej, żyłaby.
Państwo, przyjmując strategię szczepień, chciało w pierwszej kolejności zabezpieczyć takie osoby. Ludzi najbardziej narażonych: personel medyczny, a potem najsłabszych, najstarszych, chorych. Zasady były jasne i społecznie akceptowalne. Afera ze szczepieniem w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym pokazała, że dla niektórych były tylko teoretyczne. Że są równi i równiejsi. Bo skoro w szpitalach przyjęło się, że po znajomości można mieć operację poza kolejką, to czemu ma to nie dotyczyć szczepionek.