Nocne przychodnie oszukują chorych

W nocnych lecznicach pracuje mniej personelu, niż ich dyrektorzy deklarują do NFZ. Lepiej by było, gdyby funkcjonowały przy szpitalnych oddziałach ratunkowych.

Publikacja: 16.05.2014 08:39

Wczoraj Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki kontroli nocnych przychodni w kilku województwach. O niedociągnięciach w ich działaniu było głośno w marcu 2015 r., zwłaszcza w województwie łódzkim.

NIK ustaliła, że część skontrolowanych placówek w ogóle nie utworzyła zespołów dyżurujących, mimo że zadeklarowała to, podpisując kontrakt z NFZ, np. sp ZOZ w Międzyrzeczu. Tym samym lekarzy i pielęgniarek, którzy rzekomo mieli dyżurować, nie było na miejscu. Zespołów dyżurujących było za mało w ponad 30 proc. kontrolowanych miejscowości.

Osoby zgłoszone do NFZ jako gotowe do nocnej pomocy pracowały w tym samym czasie w zupełnie innym miejscu, m.in. w szpitalu na oddziale dziecięcym.

Nagminną praktyką jest dyżurowanie lekarzy pod telefonem. A to jest niezgodne z wymaganiami zawartymi w zarządzeniach NFZ. W Szpitalu Specjalistycznym im. H. Klimontowicza w Gorlicach miały według umowy być trzy zespoły dyżurujące. W rzeczywistości na miejscu było dwóch lekarzy i jedna pielęgniarka, a dwóch pozostałych przebywało pod telefonem w domu.

NIK zwraca też uwagę, że lokalizacja nocnych i świątecznych poradni w kraju jest niedostosowana do potrzeb pacjentów. Ci mają w ogóle problem z dotarciem w nocy do przychodni, jeśli nie posiadają własnego samochodu. ZOZ w Nidzicy, owszem, jest umieszczony 100 m od przystanku autobusowego, ale po godz. 18, kiedy nocna przychodnia dopiero jest otwierana, nie jeździ tam żaden autobus.

Izba kontroli wskazuje także, że 60 proc. przychodni, które w konkursach chwalą się dodatkowymi usługami dla pacjentów, nie wykonuje ich później. Jedna z przychodni zlokalizowana w warszawskiej dzielnicy Praga-Północ deklarowała, że ma samochód, którym w razie potrzeby pielęgniarka może pojechać do chorego. Kontrolerzy NIK odkryli jednak, że pielęgniarkom był zamiast samochodu przyznany ryczałt lub zwrot kosztów dojazdu, co je zniechęca do takich wizyt.

Większość skontrolowanych jednostek nie wykonywała też w nocy badań diagnostycznych pacjentów, uznając je za niepotrzebne, bo na ich wyniki i tak trzeba długo czekać.

Co gorsza, NFZ nie kontroluje tego, jak przychodnie wywiązują się z zawartych umów.

We wnioskach NIK podkreśla, że organizacja nocnych przychodni byłaby lepsza, gdyby były umieszczone przy szpitalnych oddziałach ratunkowych.

Ochrona zdrowia
Aborcja w dziewiątym miesiącu ciąży. Izabela Leszczyna komentuje dla "Rz"
Praca, Emerytury i renty
Lawinowy wzrost L4 z powodu krztuśca. Alarmujące dane ZUS
W sądzie i w urzędzie
Lex ciągnik na wstecznym. Komornik łatwiej zajmie ruchomości?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Sądy i trybunały
Sąd: prokuratura ma przeprowadzić śledztwo ws. Małgorzaty Manowskiej