O skargach do Rzecznika Praw Obywatelskich na działania policji legitymującej bez powody i karania za „niezastosowanie się do polecenia” okazania dowodu tożsamości pisaliśmy w styczniu. Stały się one podstawą wystąpienia RPO Marcina Wiącka do komendanta głównego policji gen. insp. Jarosława Szymczyka.
Czytaj więcej
Stażyści w patrolach policyjnych dostają polecenia ujawniania wykroczeń, a w przypadku ich braku mają legitymować określoną liczbę obywateli i sporządzać notatki służbowe z tych czynności. Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek przypomina, że żądanie okazania dowodu osobistego musi mieć faktyczną podstawę, nie można legitymować przypadkowych obywateli.
Rzecznik przypomniał w tym wystąpieniu orzecznictwo Sądu Najwyższego z którego wynika, że obywatel może bez konsekwencji prawnych odmówić podania swych danych , gdy funkcjonariusz nie ma podstawy prawnej do „ustalenia lub potwierdzenia tożsamości oraz innych danych osoby na podstawie posiadanych przez nią dokumentów". Policjant ma zatem prawo legitymować osoby, gdy ustalenie ich tożsamości, w ocenie funkcjonariusza, "niezbędne jest do wykonania czynności służbowych, np. w celu identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia, ustalenia świadków zdarzenia powodującego naruszenie bezpieczeństwa lub porządku publicznego, poszukiwania osób zaginionych lub ukrywających się przed wymiarem sprawiedliwości, czy przebywających w pobliżu obiektów chronionych".
Zdaniem RPO takie sytuacje nie zachodzą w przypadku uczestników legalnie odbywającego się zgromadzenia, którzy nie popełnili przestępstwa lub wykroczenia. Tymczasem dostają oni mandaty i wnioski do sądów o ukaranie za "uniemożliwianie lub utrudnianie" czynności funkcjonariuszy, gdy nie chcą się wylegitymować. Według RPO, stanowi to naruszenie konstytucyjnej wolności zgromadzeń i autonomii informacyjnej jednostki.
Odpowiedź nadinsp. Romana Kustera, zastępcy Komendanta Głównego Policji, nie pozostawia wątpliwości, że kierownictwo Policji ma na ten temat inne zdanie.