Pacjenci płacą więcej za leki refundowane

- Co 60 dni lek, według którego pacjent miał ustawioną terapię, może się nagle stać dla niego niedostępny finansowo - mówi Paulina Kieszkowska-Knapik, adwokat, specjalista od prawa farmaceutycznego

Publikacja: 16.03.2012 07:52

Pacjenci płacą więcej za leki refundowane

Foto: www.sxc.hu

Rz: Minister zdrowia wydał do tej pory dwa obwieszczenia z lekami refundowanymi. Czym pierwsza lista różni się od drugiej i na co szczególnie  powinni zwracać uwagę lekarze, wypisując recepty?

Paulina Kieszkowska-Knapik:

W system codwumiesięcznych obwieszczeń wpisana jest huśtawka terapeutyczna. Co 60 dni lek, według którego pacjent miał ustawioną terapię, może się nagle stać dla niego niedostępny finansowo. Wbrew zapewnieniom Ministerstwa Zdrowia nie zawsze pacjent może się łatwo, i to w aptece, a nie u lekarza, przestawić na tańszy zamiennik. Może więc do leku bardzo dużo dopłacić lub jeśli go nie stać, stracić dostęp do terapii. Już po ogłoszeniu pierwszego obwieszczenia chorzy zapłacili o 300 mln zł więcej za leki.

A czy dzięki temu, że lekarz wskazuje na recepcie poziom odpłatności, pacjent się dowiaduje, ile rzeczywiście płaci za lek?

Niestety, nie. Chory jest  systemowo wprowadzany w błąd. „Poziom odpłatności" to definicja, która się odnosi tylko do tego, ile z tzw. limitu finansowania refundacji płacimy sami. Ale chory dopłaca jeszcze wszystko ponad limit. Recepta informuje go o tzw. poziomie odpłatności i pacjent myśli, że tu chodzi o całą cenę leku, a w rzeczywistości dotyczy to tylko jej części. Procenty 30, 50  czy zwrot B  – bezpłatny, R – ryczałt nie wskazują, ile ponad limit pacjent płaci z własnej kieszeni.

Jak w takim razie prosić o zamiennik w aptece?

W poprzednim systemie  lekarz wypisywał na recepcie nazwę międzynarodową leku, czyli substancji w nim zawartej. Recepta pozwalała aptekarzowi zaoferować lek z daną substancją spośród nierefundowanych i refundowanych. Mogło się nawet okazać, że ten nierefundowany jest tańszy. A pacjent miał prawo wybrać zamiennik z korzystniejszą dla niego ceną. Chory mógł też dopłacić do droższego spośród leków refundowanych. Niestety, złą wiadomością dla pacjentów jest, że obowiązujące od soboty rozporządzenie o receptach jest niespójne z ustawą refundacyjną i może zmieniać wskazany wyżej system. Okazuje się, że zobowiązuje ono do wskazania na recepcie nazwy leku, co oznacza, że wybór zamienników może być ograniczony. Farmaceuta będzie mógł zamienić w aptece lek tylko na tańszy od niego i tylko spośród tych wpisanych na listę refundacyjną.

Czy pacjent ma prawo skorzystać z leku refundowanego, gdy producent, rejestrując go, wskazał na stosowanie do innych schorzeń?

Lekarze powinni przepisywać medykamenty  zgodnie ze wskazaniami, bo to jest gwarancja odpowiedzialności producenta za lek. Ale są też sytuacje, gdy  ordynują leki poza ich wskazaniami, ponieważ nie ma innej terapeutycznej opcji dobrej dla pacjenta. Za takie zalecenie leku wobec pacjenta odpowiada sam lekarz, a nie firma. Ustawa refundacyjna tego nie zmieniła, ale ograniczyła refundację leku tylko do wskazań zarejestrowanych. Przykładem są antybiotyki. W ich charakterystyce rejestracyjnej wskazane jest, że lekarz może je przepisać, a pacjent dostać refundację, jeśli ma zrobione badanie posiewu. Zazwyczaj takiego badania się nie robi. W związku z tym lekarze, nie mając potwierdzenia i pod groźbą kar, wolą wypisywać pełnopłatne antybiotyki. NFZ notuje oszczędności, ale co to ma wspólnego z interesem pacjenta?

Nieruchomości
NSA wydał kluczowy wyrok ws. zamku w Stobnicy
Sądy i trybunały
Barbara Piwnik: Niedopuszczalne nadużywanie wyłączenia sędziego
Praca, Emerytury i renty
13. emerytura nie dla wszystkich seniorów. Te grupy nie otrzymają świadczenia
Prawo karne
Prokuratura ujawniła przyczynę śmierci Barbary Skrzypek
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Prawo drogowe
Będzie pułapka na łamiących zakaz prowadzenia aut. Może złamać wiele karier
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń