Eksperci zachodzą w głowę, czy prezes PiS użył niefortunnego skrótu myślowego i chodziło mu o fundusz odszkodowawczy dla ofiar zdarzeń niepożądanych, do jakich doszło podczas leczenia, czy też to zapowiedź represji wobec medyków.
Kaczyński odniósł się najprawdopodobniej do zapowiadanego od kilku lat projektu ustawy o jakości w ochronie zdrowia, który ma gwarantować wypłatę świadczeń dla ofiar zdarzeń niepożądanych w ramach systemu wzorowanego na no fault. System ma zapewnić poszkodowanym świadczenia, a medyków zachęcić do raportowania zdarzeń niepożądanych, by wykluczyć ich ryzyko w przyszłości.
Czytaj też:
Odszkodowania za błędy medyczne: brakuje biegłych i lekarzy sądowych
Słowa prezesa zaniepokoiły jednak lekarzy. –Ściganie błędów lekarskich to zupełne przeciwieństwo systemu no fault, który mówi o tym, że żaden błąd nie jest umyślny, lecz wynika ze specyfiki medycyny. Wiele chorób ma nieprzewidywalny przebieg i daje niespecyficzne objawy, przez co nie można zapobiec zdarzeniom niepożądanym – zauważa dr Michał Bulsa z Naczelnej Rady Lekarskiej. – Badania mówią, że najwięcej błędów medycznych wynika z organizacji systemu ochrony zdrowia, co jest niezależne od pracowników medycznych. Taka zapowiedź wicepremiera może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego – prezes chciał, by lekarzy było więcej, a może spowodować falę emigracji – ostrzega dr Bulsa.