Leki bez recepty z limitem na zakup w aptece

Ministerstwo Zdrowia ograniczy liczbę opakowań medykamentów, które pacjent kupi podczas jednej transakcji.

Publikacja: 28.05.2014 10:05

Aptekarze alarmują, że w kraju pacjenci zatruwają się lekami. Ludzie na potęgę kupują bowiem leki pr

Aptekarze alarmują, że w kraju pacjenci zatruwają się lekami. Ludzie na potęgę kupują bowiem leki przeciwbólowe.

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Aptekarze alarmują, że w kraju pacjenci zatruwają się lekami. Larum podniosła zwłaszcza gdańska Izba Aptekarska. Jej przedstawiciele podają, że Pomorzanie nie konsultują się z lekarzami i uzależniają się od leków. A w całym kraju co roku jest od 10 do 20 proc. więcej zatruć medykamentami. Ludzie na potęgę kupują bowiem leki przeciwbólowe. Te są dostępne nie tylko w aptekach, ale także na stacjach benzynowych oraz w marketach.

– Rząd powinien wycofać z dystrybucji pozaaptecznej leki silnie działające, bo za ich niepożądane skutki płacimy wszyscy – mówi dr Marek Jędrzejczak, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej.

Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia zapytani przez „Rzeczpospolitą" o to, czy zamierzają przeciwdziałać niekontrolowanej sprzedaży leków bez recepty, powołali się na projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Propozycja, którą ma się wkrótce zająć rząd, nie przewiduje wprawdzie ograniczeń sprzedaży popularnych środków przeciwbólowych, ponieważ odnosi się do dystrybucji leków z substancjami psychoaktywnymi. Minister chce bowiem nałożyć ograniczenia ilościowe przy ich sprzedaży. Chodzi o medykamenty zawierające pseudoefedrynę, dekstrometorfan lub kodeinę. A mają je w swoim składzie popularny lek Acatar czy syrop na kaszel Sudafet. Łatwo dostępne w aptekach substancje psychoaktywne kupują teraz młodzi ludzie jako substytut używki.

Zgodnie z propozycją ministerialną farmaceuta lub technik farmacji będzie miał obowiązek odmówić sprzedaży np. kilku opakowań tych leków podczas jednej transakcji. Powinien tak postąpić, gdy uzna, że taka ilość wcale nie ma służyć pacjentowi do celów leczniczych. Minister ma określić w rozporządzeniu dopuszczalny poziom substancji psychoaktywnych w lekach, które chory mógłby nabyć podczas jednorazowych zakupów w aptece.

Teraz wiele aptek, głównie internetowych, próbuje na własną rękę wprowadzić ograniczenia ilościowe w sprzedaży farmaceutyków. Apteka internetowa Gemini z Gdańska wprowadziła np. warunek, że podczas jednych zakupów pacjent może nabyć najwyżej pięć opakowań leku przeciwbólowego.

– Widzimy, że ludzie kupują je w nadmiarze. Nie wiem, czy robią zapasy czy wykorzystują do innych celów, ale w praktyce narzucanie im ograniczeń jest bardzo trudne. Bo skarżą się do rzecznika konsumentów – tłumaczy Aleksandra Kuźmiak, kierownik gdańskiej apteki. Zastrzega jednak, że w ostateczności rzecznik przyjmuje argumenty aptekarzy.

Ci ostatni po zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii będą musieli rygorystycznie przestrzegać przepisów o sprzedaży leków z substancjami psychoaktywnymi. Jeśli farmaceuta wyda je w nadmiernej ilości, będzie musiał się liczyć z tym, że inspektor farmaceutyczny nałoży na niego 50 tys. zł kary.

Przeciwdziałanie zatruciom i niekontrolowanym zakupom leków bez recepty to jedno. Problem ma drugie dno, ponieważ walka toczy się także o przejęcie rynku leków wydawanych bez recepty.

Apteki, zwłaszcza te indywidualne, chciałyby mieć monopol na sprzedaż leków, by podratować swój budżet nadwerężony przez ustawę refundacyjną. Z kolei producentom zależy na jak największej ich sprzedaży, także poza aptekami.

Sądy i trybunały
Prawnicy surowo o projektach w sprawie neosędziów. „Mogą sparaliżować sądy”
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Nieruchomości
Nowy obowiązek działkowców. Nadchodzą zmiany na ROD
Praca, Emerytury i renty
Nowe terminy wypłat emerytur w lutym 2025. Zmiany w harmonogramie
Praca, Emerytury i renty
Zbliża się wypłata 13. emerytury. Ile wyniesie w 2025 roku?
Prawo w Polsce
Kto może wejść do twojego domu? I czy musi mieć nakaz?