Nawóz produkowano w zakładzie w Federacji Rosyjskiej, na zlecenie firmy czeskiej, na podstawie decyzji i jej przedłużenia wydanych przez Centralny Instytut Badań i Kontroli Rolnictwa Republiki Czeskiej. Do Polski trafiał na podstawie umowy między spółkami czeską i polską, która go konfekcjonowała i sprzedawała. Nie posiadała jednak na to pozwolenia ministra rolnictwa. Zgodnie z polskimi przepisami wprowadzenie do obrotu środka wspomagającego uprawę roślin bez konieczności uzyskania pozwolenia ministra rolnictwa wymaga, aby ów środek był wyprodukowany i wprowadzony do obrotu w innym państwie członkowskim UE lub w Turcji, lub w państwie będącym członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA). Warunkiem jest, ażeby przepisy krajowe, na podstawie których są one produkowane i wprowadzane do obrotu, zapewniały ochronę zdrowia ludzi, zwierząt i ochronę środowiska. Nawóz wytworzony na podstawie decyzji czeskich władz i na zlecenie firmy czeskiej spełnia te wymogi – argumentowała spółka.