Ewa Wrzosek o rozmowie z Adamem Bodnarem: momentami nie była ani miła, ani przyjemna

Przez ostatnich kilka miesięcy towarzyszyło mi dojmujące uczucie, że tracę nadzieję na rzeczywiste zmiany w prokuraturze. I miałam odwagę zrobić to, o czym inni tylko mówili: zdecydować o odejściu. Po spotkaniu z Adamem Bodnarem postanowiłam jednak pozostać w prokuraturze - mówi "Rzeczpospolitej" prokurator Ewa Wrzosek.

Publikacja: 27.10.2024 07:56

Prokurator Ewa Wrzosek

Prokurator Ewa Wrzosek

Foto: PAP/Tomasz Gzell

W mediach można było przeczytać, że pani decyzja o rezygnacji była protestem, bo nic w prokuraturze się nie zmienia. To prawda?

Nie chciałabym, aby moja decyzja o odejściu z prokuratury została odebrana jako protest wobec tego, że w prokuraturze nic się nie zmienia. W prokuraturze zmieniło się dużo, ale w mojej ocenie wciąż za mało. Nie mam na przykład żadnych wątpliwości, że prokuratura jest obecnie niezależna. Tego przekonania nie opieram wyłącznie na deklaracjach ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego prof. Adama Bodnara i prokuratora krajowego Dariusza Korneluka, ale na bieżącym funkcjonowaniu tej instytucji. Prokurator nie musi się już dłużej obawiać, że za decyzję procesową, którą wyda w prowadzonym przez siebie śledztwie, grozi mu postępowanie służbowe czy dyscyplinarne albo delegacja na drugi koniec kraju. A tak przecież było jeszcze do niedawna, gdy ta decyzja nie spodobała się przełożonemu. Niezależność to jednak przede wszystkim odpowiedzialność. Odpowiedzialność za to, co i jak się robi. Albo czego się nie robi. To transparentność działań prokuratorskich, wyjaśnianie opinii publicznej, dlaczego określone śledztwa się toczą albo nie są prowadzone, dlaczego wobec niektórych podejrzanych stosujemy inne standardy postępowania niż wobec innych co oczywiście nie powinno mieć miejsca, a co wciąż jeszcze się zdarza. Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i każda sprawa powinna być traktowana z jednakową uwagą. Tak buduje się zaufanie i tu niestety mamy jeszcze wiele do zrobienia.

Czytaj więcej

Zwrot w sprawie prokurator Ewy Wrzosek. "Zostaję w prokuraturze"

Pyta mnie pani o powody rezygnacji: oprócz tych, które już wskazałam, najtrafniej oddaje to głos jednego z prokuratorów, który wybrzmiał podczas posiedzenia Krajowej Rady Prokuratorów przy prokuratorze generalnym 16 października br. Na pytanie, co należy w prokuraturze zmienić, padła odpowiedź „My już nie czekamy na zmiany, bo już wiemy, że żadnych zmian nie będzie”.

Czyli pani też już przestała czekać…

Przez ostatnich kilka miesięcy towarzyszyło mi to samo dojmujące uczucie, że tracę nadzieję na rzeczywiste zmiany w prokuraturze, na to, że wyrzuceni zostaną ludzie, którzy tę instytucję zdemolowali, że poprawi się sytuacja pracowników i urzędników prokuratury, bez których wykonywanie naszej pracy jest niemożliwe. Wiele osób i to z całej Polski dzieliło się ze mną tymi samymi wątpliwościami, frustracjami i zawiedzionymi nadziejami. A nic tak nie boli, jak zawiedzione nadzieje.

Po 15 października 2023 roku wszyscy wierzyliśmy, że prokuratura ma realną szansę na radykalną przemianę po to by po raz pierwszy w historii stać się instytucją zaufania publicznego. To, że tak się nie stało i wynikająca z tego frustracja jest na korytarzach prokuratorskich wręcz namacalna. Ja po prostu miałam odwagę zrobić to, o czym inni tylko mówili, że odejdą, przejdą do adwokatury, albo będą sprzedawać pietruszkę na rynku, byle tylko nie przechodzić tego „deja vu”, że znowu jest, jak było. Niekompetentni szefowie, braki kadrowe łatane przypadkowymi osobami i nieustający brak pieniędzy na wszystko. Paradoksalnie to wszystko co skłoniło mnie do złożenia pisma z rezygnacją, stało się później przyczyną jego wycofania.

Czytaj więcej

Jedna z najbardziej znanych prokuratorek Ewa Wrzosek chce odejść z zawodu

Spotkanie z ministrem Adamem Bodnarem przebiegało w miłej atmosferze?

Tak. Jesteśmy kulturalnymi i dobrze wychowanymi ludźmi. Po spotkaniu z Adamem Bodnarem zdecydowałam się pozostać w prokuraturze. Z panem prokuratorem generalnym długo rozmawialiśmy i chwilami nasza rozmowa, do bólu szczera, nie była ani miła, ani przyjemna dla żadnej ze stron. Oboje jednak mamy świadomość powagi sytuacji i tego, że tak naprawdę przyświeca nam ten sam cel: prokuratura niezależna, odpowiedzialna, budząca zaufanie i szacunek społeczny, a zarazem sprawna i dobrze funkcjonująca.

Z panem prokuratorem generalnym długo rozmawialiśmy i chwilami nasza rozmowa, do bólu szczera, nie była ani miła, ani przyjemna dla żadnej ze stron.

Ewa Wrzosek

Wydaje mi się, że wiem, jakie działania należy podjąć, żeby ten cel zrealizować. Jeśli nawet nie będzie to łatwe i nie nastąpi to od razu, zamierzam zrobić wszystko, aby móc spojrzeć sobie w twarz bez wstydu i poczucia klęski. 30 lat pracy w prokuraturze to olbrzymi bagaż doświadczeń. Tych dobrych i tych złych. Tak jak w życiu najbardziej uczy doświadczenie osobiste. Nie to, co wyczytamy w kodeksach czy bazie orzeczeń. Praca prokuratorska na różnych szczeblach i w różnych jednostkach prokuratury daje mi pewność, że kompetencje tam nabyte będę mogła wreszcie praktycznie wykorzystać. Bo tak jak powiedział Albert Einstein „Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie, i to robi” – zamierzam być tym kimś.

Cała rozmowa w poniedziałek w „Rzeczpospolitej” i na Rp.pl

Czytaj więcej

Ewa Wrzosek zostaje w prokuraturze. Ujawnia, co zdecydowało

W mediach można było przeczytać, że pani decyzja o rezygnacji była protestem, bo nic w prokuraturze się nie zmienia. To prawda?

Nie chciałabym, aby moja decyzja o odejściu z prokuratury została odebrana jako protest wobec tego, że w prokuraturze nic się nie zmienia. W prokuraturze zmieniło się dużo, ale w mojej ocenie wciąż za mało. Nie mam na przykład żadnych wątpliwości, że prokuratura jest obecnie niezależna. Tego przekonania nie opieram wyłącznie na deklaracjach ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego prof. Adama Bodnara i prokuratora krajowego Dariusza Korneluka, ale na bieżącym funkcjonowaniu tej instytucji. Prokurator nie musi się już dłużej obawiać, że za decyzję procesową, którą wyda w prowadzonym przez siebie śledztwie, grozi mu postępowanie służbowe czy dyscyplinarne albo delegacja na drugi koniec kraju. A tak przecież było jeszcze do niedawna, gdy ta decyzja nie spodobała się przełożonemu. Niezależność to jednak przede wszystkim odpowiedzialność. Odpowiedzialność za to, co i jak się robi. Albo czego się nie robi. To transparentność działań prokuratorskich, wyjaśnianie opinii publicznej, dlaczego określone śledztwa się toczą albo nie są prowadzone, dlaczego wobec niektórych podejrzanych stosujemy inne standardy postępowania niż wobec innych co oczywiście nie powinno mieć miejsca, a co wciąż jeszcze się zdarza. Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i każda sprawa powinna być traktowana z jednakową uwagą. Tak buduje się zaufanie i tu niestety mamy jeszcze wiele do zrobienia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Po co psuć świeżą krew, czyli ostatni tegoroczni absolwenci KSSiP wciąż na lodzie
Nieruchomości
Uchwała wspólnoty musi mieć poparcie większości. Ważne rozstrzygnięcie SN
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Śmierć nastolatek w escape roomie. Jest wyrok