Przypomnijmy – zgodnie z uchwaloną w lipcu nowelizacją wdowa lub wdowiec będą mogli pobierać swoją emeryturę i jednocześnie część świadczenia po zmarłym małżonku albo całe świadczenie zmarłego małżonka plus część swojej emerytury. Obecnie muszą wybrać jedno świadczenie: swoje albo małżonka. Przepisy o rencie wdowiej wejdą w życie 1 stycznia 2025 r., a nowe świadczenie będzie wypłacane od 1 lipca 2025 r. Jak informuje „Fakt”, rząd zaplanował w projekcie budżetu na przyszłym rok ponad 3 mld zł na wypłatę większych świadczeń dla osób, które straciły małżonka.
Czytaj więcej
Renta wdowia będzie wypłacana od 1 lipca 2025 r. w wysokości 100 proc. własnej emerytury i 15 proc. świadczenia zmarłego małżonka. Wzrośnie dopiero w 2027 r.
Renta wdowia solą w oku innych samotnych
Nie wszyscy owdowiali dostali jednak prawo do renty wdowiej. Będzie ono przysługiwało osobom, które straciły współmałżonka do pięciu lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Czyli wdowy — jeśli w momencie śmierci męża miały co najmniej 55 lat, a wdowcy — jeśli stracili żonę w wieku co najmniej 60 lat. Osoby, które straciły małżonka w młodszym wieku, w ogóle nie skorzystają z renty wdowiej.
Część wdów i wdowców czuje się pokrzywdzonych tym kryterium. Kancelaria Prezydenta została zasypana petycjami od seniorów, którzy twierdzą, że nowe świadczenie jest niekonstytucyjne. Nic to nie pomogło, nowelizacja została podpisana i opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Jak informuje „Fakt", wdowy i wdowcy, którzy czują się pokrzywdzeni, chcą dalej walczyć o zmianę zasad. Dołączyły do nich także osoby samotne z innych przyczyn niż wdowieństwo. Przekonują, że nowe przepisy uderzą nie tylko w nich, ale także w ich dzieci, ponieważ wdowie renty mają być finansowane z Funduszu Rentowego zasilanego składkami obecnie pracujących osób.