Jak podaje "Radio Gdańsk" w pierwszej instancji, w lutym tego roku, Sąd Okręgowy w Gdańsku przyznał kobiecie 10 razy mniejszą kwotę. Działaczka odwołała się od wyroku, a sąd apelacyjny w całości przyznał jej rację.
- Po procesie politycznym Regina Jung miała swoisty wilczy bilet, który uniemożliwiał jej podjęcie ponownego zatrudnienia. Sąd apelacyjny uznaje, że odszkodowanie należne osobom represjonowanym za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego, za szkodę spowodowaną pozbawieniem możliwości wykonywania pracy zarobkowej, powinno kompensować całość utraconych zarobków - uzasadniał sędzia Leszek Mering.