Wbrew zeszłorocznym deklaracjom, Lewica nie ogłosiła jeszcze oficjalnie swego kandydata w tegorocznych wyborach prezydenckich.
W poniedziałek Rada Krajowa Razem udzieliła poparcia europosłowi Robertowi Biedroniowi jako wspólnemu kandydatowi Lewicy. Wcześniej współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty zapowiadał, że będzie rekomendował Biedronia jako kandydata.
Pytany ewentualną o kandydaturę Biedronia były premier, obecny europoseł Leszek Miller wyraził nadzieję, że zgodnie ze statuem Sojuszu Lewicy Demokratycznej w tej sprawie odbędzie się wewnątrzpartyjne referendum, w którym będą mogli wziąć udział wszyscy członkowie ugrupowania.
- Jeżeli większość członków SLD uzna, że warto poprzeć Roberta Biedronia, to ja oczywiście również oddam na niego głos - zadeklarował w TVN24 Miller.
- Jest pewien problem, który będzie ciążył Biedroniowi, to znaczy jego deklaracja, że złoży mandat w Parlamencie Europejskim po to, żeby się zaangażować w bieżącą politykę (krajową - red.) - ocenił były szef rządu. Jak zauważył, Biedroń mandatu nie złożył.