Na szefa rządu niewielkiego landu w dawnej NRD lokalny parlament wybrał w środę Thomasa Kemmericha z najmniejszej frakcji: liberalnej FDP, a nie faworyzowanego Bodo Ramelowa, dotychczasowego premiera z postkomunistycznej Lewicy, która wygrała październikowe wybory. Stało się tak, dlatego, że kandydata FDP poparła izolowana na niemieckiej scenie politycznej AfD.
– To wielka niespodzianka, po wyborach tego nie można było oczekiwać, FDP ledwie dostała się do landtagu. Wcześniej konstelacja z AfD wydawała się niewyobrażalna – mówi „Rzeczpospolitej" Tino Zippel, wiceszef miejscowego dziennika „Ostthüringer Zeitung".