Terytorialsi obronią swój Heimat

Niemiecka armia wzbogacić się ma o nową formację, której zadaniem będzie obrona ojczyzny. Nie przed agresją, lecz zagrożeniami wewnętrznymi.

Aktualizacja: 27.07.2020 19:26 Publikacja: 27.07.2020 18:24

Terytorialsi obronią swój Heimat

Foto: fot. Sgt. Kris Bonet, 24th Press Camp Headquarters

Twój Rok dla Niemiec – pod takim hasłem rozpocznie się werbunek do nowej jednostki niemieckiej armii przypominającej polskie oddziały Wojsk Obrony Terytorialnej. Na początek ma liczyć tysiąc żołnierzy i rozpocząć działanie od kwietnia 2021 roku.

Koncepcja nie jest w zasadzie nowa i zadania te wypełniają jednostki Bundeswehry, ale nowością jest nacisk na patriotyczną motywację przyszłych rezerwistów. – Zasadniczym zadaniem służby ma być obrona ojczyzny (Heimatschutz) – ogłosiła szefowa Ministerstwa Obrony Annegret Kramp-Karrenbauer.

Termin przez nią użyty wywołuje pewne kontrowersje gdyż określeniem „Heimat" posługują się środowiska neonazistowskie, tworząc nierzadko paramilitarne organizacje, jak np. Thüringer Heimatschutz, będącą przez lata stowarzyszeniem jednoczącym środowiska nazistowskie w Turyngii. Dla wyjaśnienia Heimat znaczy po polsku ojczyzna, ale w odniesieniu do stron rodzinnych, czyli miasta czy regionu. Ojczyzna w znaczeniu kraju, to po niemiecku Vaterland. Ale nie tej ojczyzny będą bronić terytorialsi, lecz służyć będą w regionie zamieszkania i działać właśnie na rzecz lokalnych ojczyzn.

Dostaną na uzbrojenie broń palną, nie wyłączając karabinów maszynowych. Służba ma być dobrowolna, jak zresztą od lat w całej armii. Przez rok jej trwania jej członkowie zdobędą odpowiednie kwalifikacje do działań w sytuacjach nadzwyczajnych, jak klęski żywiołowe czy pomoc w zwalczaniu takich zdarzeń jak epidemia. Do ich obowiązków należeć będzie także ochrona budynków czy określonego terenu np. w czasie zagrożenia terrorystycznego. Nowa formacja została pomyślana też jako stała rezerwa, gdyż przez sześć lat po zakończeniu pierwszego roku służby rezerwiści odbędą w sumie sześć miesięcy ćwiczeń. Jest to więc rodzaj służby wojskowej w odróżnieniu od innych form zorganizowanej aktywności społecznej, jak np. Niemiecka Służba Wolontariacka.

Tak pomyślana formacja terytorialsów ma odciążyć Bundeswehrę, która ma kłopoty z werbunkiem. Jej liczebność powinna wzrosnąć w następnych latach z obecnych 182 tys. nawet o kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Jednak w chwili obecnej jest nieobsadzonych 20 tys. stanowisk. Pieniądze na obronę rosną dość szybko, zarówno pod naciskiem Donalda Trumpa, ale i z powodu rozszerzania międzynarodowej aktywności niemieckiej armii. Nie wszystkie środki finansowe udaje się obecnie zagospodarować.

Jak podkreśla minister Kramp-Karrenbauer, zorientowana na eksport niemiecka gospodarka jest w większym stopniu niż w przypadku innych krajów uzależniona od „otwartych szlaków handlowych". Oznacza to większe zaangażowanie militarne na świecie w postaci międzynarodowych misji pokojowych czy stabilizacyjnych. Bundeswehra działa obecnie w dziewięciu takich misjach, od Kosowa poprzez Senegal i Mali po Afganistan. Angażuje to sporo sił i środków technicznych, co jest jedną z motywacji utworzenia służby obrony terytorialnej.

Nie brak wprawdzie pomysłów, aby wrócić do obowiązkowej służby wojskowej. Przedstawiła go pełnomocniczka ds. obronności z ramienia Bundestagu Eva Hoegl (SPD). Argumentuje, że obowiązkowa służba w armii służy integracji społeczeństwa, co mogłoby się przyczynić do osłabienia skrajnie prawicowych nastrojów w wojsku. O powrocie do przeszłości nie chce słyszeć kanclerz Merkel ani minister obrony.

Ta ostatnia ogłosiła właśnie, iż geje służący w przyszłości w armii będą mogli liczyć na rehabilitację i odszkodowania finansowe. Od powstania Bundeswehry aż do 2000 roku obowiązywały przepisy dyskryminujące gejów. Sprawami tymi zajmowały się nawet sądy wojskowe.

Polityka
Rafał Trzaskowski dostał misję międzynarodową. Znamy jego plany na kampanię
Polityka
„Wołodymyr Zełenski to rozumie, oni nie”. Donald Tusk i Radosław Sikorski krytykują PiS i Konfederację
Polityka
Sondaż: Czy Donald Tusk może poprawić sytuację gospodarczą Polski? Polacy sceptyczni
Polityka
Kaczyński odpowiada na wpisy Tuska. „Woli być liderem antyamerykańskiej rebelii”
Polityka
Radosław Sikorski krytykuje działania Donalda Trumpa. „To błąd”