Pani poseł już oficjalnie „posłanką”

Do obiegu weszły koperty z napisem „posłanka na Sejm”. Językowa rewolucja w polityce nabiera tempa.

Publikacja: 21.03.2013 01:36

Dla mnie jest oczywiste, że jestem posłanką, a nie posłem – mówi Wanda Nowicka. Ale większość jej ko

Dla mnie jest oczywiste, że jestem posłanką, a nie posłem – mówi Wanda Nowicka. Ale większość jej koleżanek żeńskich kopert nie zamówiła

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dotąd na oficjalnych sejmowych kopertach z charakterystycznym żółtym paskiem obowiązywała forma męska „poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej". Żeńska nazwa pojawiła się też na papierze listowym. To efekt starań wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej, która do lutego zasiadała w klubie Ruchu Palikota.

– Postanowiłam się zająć tym problemem, bo jest dla mnie oczywiste, że nie jestem posłem, a posłanką – tłumaczy w rozmowie z „Rz" Wanda Nowicka. Dodaje, że zmiana kopert wymagała jednak dłuższej batalii prawnej. Najpierw musiała przedstawić ekspertyzę, że na drodze do zmian nie stoi Konstytucja, w której nie występuje określenie „posłanka". – W grę wchodził też argument, że dodruk podniesie koszty, ale również tę przeszkodę udało się pokonać – tłumaczy Nowicka.

Kancelaria Sejmu ma umowę z Pocztą Polską, a od każdej koperty płaci ryczałt, by posłowie nie musieli naklejać znaczków. Prezydium Sejmu zdecydowało, że koperty, z których rezygnują posłanki, zostaną wykorzystane w przyszłych latach. Jednak szybko okazało się, że zainteresowanie nowym wzorem jest znikome. Wszedł on w życie w połowie marca, a Kancelaria Sejmu poinformowała o tym wszystkie posłanki. Zgłosiło się tylko 15 z nich.

Są wśród nich m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska z PO i jej klubowa koleżanka Bożena Szydłowska, szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet. – Zdecydowałam się na nowe koperty, bo to symbol zmian w podejściu do równouprawnienia – mówi z kolei Zofia Popiołek z Ruchu Palikota, a Anna Grodzka z RP tłumaczy, że kopert nie zamówiła tylko dlatego, że „umknął jej termin".

Większość ze 110 posłanek, wobec inicjatywy Nowickiej zachowuje jednak dystans. Jest widoczny nawet w SLD, kojarzonym z hasłami równouprawnienia kobiet. – Ważne, by posłanka dobrze wykonywała mandat. Jak zostanie nazwana, jest drugorzędne – tłumaczy Krystyna Łybacka z Sojuszu.

To nie pierwszy raz, gdy feministyczna rewolucja językowa w polskiej polityce natrafia na opór. W marcu ubiegłego roku minister sportu Joanna Mucha poprosiła, by zwracać się do niej per „pani ministro". Choć Rada Języka Polskiego uznała, że określenie jest skonstruowane poprawnie, premier Donald Tusk nazwał je „niezbyt szczęśliwym tworem".

Powszechnej akceptacji nie zyskało określenie „wicemarszałkini", które na swojej stronie internetowej i na wizytówkach używa Wanda Nowicka. Złośliwe komentarze wywołała też propozycja minister ds. równości Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, która zwróciła się do resortów edukacji i pracy z propozycją wprowadzenia żeńskich nazw zawodów. W mediach żartowano, że kobietę drukarza należałoby nazywać drukarką. Mimo to Nowicka uważa, że posługiwanie się żeńskimi nazwami jest ważne. – Używanie nieadekwatnego języka może przekładać się na wykluczenie –  mówi. Nie zgadza się z tym Krystyna Pawłowicz z PiS.  – Poprosiłam, by nie uwzględniać mnie przy wprowadzaniu nowych kopert, bo to niepotrzebne psucie języka. Powinniśmy stać na gruncie przepisów, gdzie żeńskie nazwy nie występują – argumentuje.

Nowe koperty to kolejny przykład liberalnych zmian w Sejmie. Na początku kadencji w 2011 roku z oficjalnych informatorów o posłach i strony internetowej Sejmu zniknęła rubryka „stan cywilny".  – Sejm to nie biuro matrymonialne – tłumaczył wtedy jeden z pracowników kancelarii.

Parlamentarzystki wywalczyły prawo do używania kopert z...

Dotąd na oficjalnych sejmowych kopertach z charakterystycznym żółtym paskiem obowiązywała forma męska „poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej". Żeńska nazwa pojawiła się też na papierze listowym. To efekt starań wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej, która do lutego zasiadała w klubie Ruchu Palikota.

– Postanowiłam się zająć tym problemem, bo jest dla mnie oczywiste, że nie jestem posłem, a posłanką – tłumaczy w rozmowie z „Rz" Wanda Nowicka. Dodaje, że zmiana kopert wymagała jednak dłuższej batalii prawnej. Najpierw musiała przedstawić ekspertyzę, że na drodze do zmian nie stoi Konstytucja, w której nie występuje określenie „posłanka". – W grę wchodził też argument, że dodruk podniesie koszty, ale również tę przeszkodę udało się pokonać – tłumaczy Nowicka.

Polityka
Sondaż: Którym politykom ufają Polacy? Andrzej Duda za Karolem Nawrockim
Polityka
Kandydaci na prezydenta odpuścili sobie Polonię. „To błąd taktyczny”
Polityka
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Ten pomysł premiera spodobał się Polakom
Polityka
Andrzej Duda na zjeździe „Solidarności": Mobilizujcie struktury. Pilnujcie Polski
Polityka
Sondaż. Znaczący wzrost poparcia dla jednego kandydata. Spada odsetek niezdecydowanych