Wygrał Duda, ale czy „S” też?

Donald Tusk obiecuje rozmowy z protestującymi związkowcami, lecz wyklucza negocjowanie ich najważniejszych postulatów.

Publikacja: 27.03.2013 02:03

Uczestnicy strajku w Katowicach. Według związków w proteście wzięło udział 85 tys. osób

Uczestnicy strajku w Katowicach. Według związków w proteście wzięło udział 85 tys. osób

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Choć wczorajszego strajku generalnego na Śląsku nie organizowała wyłącznie „S", to jej szef Piotr Duda jest wygranym tego protestu – mówią nam politolodzy.

– Konsekwentnie buduje pozycję lidera pozaparlamentarnej opozycji. Wcześniej próbował to zrobić Kaczyński, ale mu się nie udało. Natomiast Duda umiał przenieść dyskusję o problemach Polaków z bezpiecznego dla PO Sejmu na wrogą Tuskowi ulicę – mówi Wojciech Jabłoński z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jesteśmy zadowoleni ze strajku – zapewnia Bogusław Ziętek, szef Sierpnia '80

Zdaniem politologa Rafała Chwedoruka (także z UW) rozgrywki Dudy mają na celu osłabienie pozycji szefa rządu. – Stąd jego zbliżenie do Komorowskiego, Schetyny i tej części PO, która walczy o jednomandatowe okręgi wyborcze  (JOW) – mówi. – Do niedawna miałem wątpliwości, czy Duda chce być związkowcem czy politykiem. Poruszenie sprawy JOW to jasny sygnał, że coraz śmielej zwraca się w tym drugim kierunku.

Mniej jasne jest, czy po strajku na Śląsku „S" przystąpi silniejsza do przyszłych negocjacji z władzą. Donald Tusk mówił wczoraj, że droga do poprawy sytuacji w kraju nie wiedzie przez strajki, ale jednocześnie próbował przekonać opinię publiczną, że wielkiego sukcesu związek nie odniósł.

Strajkujący apelowali do Tuska przede wszystkim o wycofanie się z wydłużenia okresu rozliczania czasu pracy z obecnych trzech miesięcy do roku. To pomogłoby firmom przejść suchą nogą przez kryzys, ale według „S" grozi nadużyciami wobec pracowników.Inne postulaty to m.in. przedłużenie czasu obowiązywania ustawy o emeryturach pomostowych, ograniczenie umów śmieciowych, wstrzymanie likwidacji szkół, podniesienie pensji minimalnej.

Związkowcy mają nadzieję, że premier w obawie przed kolejnymi protestami zasiądzie do rozmów.

– Ja bym jednak na to nie liczył. Jeśli Tusk złamie się teraz, będzie musiał to robić podczas wszystkich innych strajków – mówi Chwedoruk. Jego zdaniem wczorajszy strajk nic nadzwyczajnego nie pokazał, a o tym, że frustracja wśród ludzi narasta, było wiadomo i bez niego.

– To było tylko wydarzenie polityczno-medialne, o którym szybko zapomnimy – dodaje Jabłoński. – Chyba że te akcje będą się powtarzały regularnie.

A liderzy „S" zapowiadają bezustanne nękanie Tuska. Ten rok ma być pełen protestów i happeningów. Kulminacją ma być planowana na wrzesień ogólnopolska akcja, być może nawet strajk w całym kraju.

– Szczegółów na razie nie będziemy zdradzać, poczekamy do 17 kwietnia, kiedy upływa termin ultimatum postawionego premierowi – mówi Marek Lewandowski, rzecznik „S". Związkowcy żądają, aby do tego dnia Donald Tusk określił harmonogram spotkań z protestującymi.

– Podzielamy przede wszystkim lęk o pracę. Dla nas rzeczą najważniejszą są miejsca pracy – mówił wczoraj Tusk. Zapowiedział, że jest gotów na rozmowy, ale nie na każdy temat. Negocjacji nie podlega np. sprawa pomostówek i uelastyczniania czasu pracy.

Związkowcy szukają sojusznika w prezydencie. W pierwszych dniach kwietnia Piotr Duda i Paweł Kukiz chcą się spotkać z Bronisławem Komorowskim i przedstawić mu apel Platformy Oburzonych z prośbą o zmianę przepisów o referendach. Podobno dostają już sygnały od prezydenckich ministrów, że Komorowski jest gotów się spotkać.

Jak przebiegł wczorajszy strajk? Najwięcej kłopotu przysporzyli protestujący kolejarzom. – Pojawiali się na torach bez zapowiedzi, blokując przejazd pociągów np. w Gliwicach – mówi „Rz" Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich, które musiały wstrzymać 88 połączeń w tym czasie.

Koleje wynajęły 40 prywatnych autobusów. Kosztowało to ok. 30 tys. zł.

Lepiej było w komunikacji miejskiej. Choć strajk przypadł na poranne godziny szczytu, brak ok. 50 tramwajów i 40 autobusów nie był odczuwalny.

Żadnych skarg na strajkujące szkoły nie otrzymał wczoraj kurator oświaty w Katowicach. Na 91 tys. nauczycieli w regionie strajkowało tylko 738.

Pracę wstrzymały też m.in. kopalnie, ale strat z tego powodu jeszcze nie oszacowano.

Choć wczorajszego strajku generalnego na Śląsku nie organizowała wyłącznie „S", to jej szef Piotr Duda jest wygranym tego protestu – mówią nam politolodzy.

– Konsekwentnie buduje pozycję lidera pozaparlamentarnej opozycji. Wcześniej próbował to zrobić Kaczyński, ale mu się nie udało. Natomiast Duda umiał przenieść dyskusję o problemach Polaków z bezpiecznego dla PO Sejmu na wrogą Tuskowi ulicę – mówi Wojciech Jabłoński z Uniwersytetu Warszawskiego.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Polityka
Radosław Sikorski: Ukraina nie walczyła o Krym, ale USA zapominają o jednym
Polityka
Marcin Mastalerek tłumaczy, dlaczego prezydent Andrzej Duda poparł Karola Nawrockiego
Polityka
Nowy sondaż prezydencki: Skład II tury wydaje się przesądzony
Polityka
Bosak w jednej partii z Netanjahu. „Łączące poczucie strachu przed islamizacją”
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Polityka
Po wyborach prezydenckich Trzecią Drogę czeka poważna zmiana