W ostatnich dniach Ewa Kopacz wymieniła kilku sekretarzy stanu w różnych ministerstwach. Jako pierwsi informowaliśmy, że nowym zastępcą Bartosza Arłukowicza w resorcie zdrowia została posłanka PO Beata Małecka-Libera.
Stanowiska wiceministrów dostały także Katarzyna Skowrońska w Ministerstwie Skarbu, Urszula Augustyn w Ministerstwie Edukacji Narodowej oraz Elżbieta Pierzchała i Waldemar Sługocki w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz Dorota Idzi w Ministerstwie Sportu.
Skowrońska, Pierzchała, Małecka-Libera czy Augustyn to osoby niezwiązane z frakcjami w PO, kojarzone raczej z Ewą Kopacz. Opozycja twierdzi, że to element budowy jej własnej frakcji. – Wyczuwalne jest to, że Schetyna zaczął dominować, bo Kopacz zakopana w papierach od świtu do zmroku nie miała czasu na politykę – mówi nam jeden z posłów PiS. – Przegapiła pewien moment, zaczęły się już ruchy w spółkach Skarbu Państwa i teraz chce nadrobić stracony czas – dodaje nasz rozmówca.
Symptomatyczne są zmiany w resorcie zdrowia, gdzie trafiła doświadczona w sejmowej Komisji Zdrowia Małecka-Libera. Z naszych informacji wynika, że jej zadaniem będzie patrzenie na ręce ministrowi Bartoszowi Arłukowiczowi i przygotowanie się ewentualnie do zajęcia jego miejsca. – Nikt nie wie, co się wydarzy po 1 stycznia z pakietem onkologicznym i innymi kwestiami zdrowotnymi, musi się liczyć nawet z odwołaniem Arłukowicza – mówi nam osoba z otoczenia premier.
Opozycja zwraca uwagę, że to kolejny przykład na zaciskanie pętli wokół szyi Arłukowicza. – To ewidentne przygotowanie pod jego koniec. Wieloletnia krytyka jeszcze z czasów jego obecności w SLD nie została zapomniana – mówi poseł PiS Jan Dziedziczak.