Rośnie popularność Konfederacji i jej kandydata na prezydenta. Sławomir Mentzen wydaje się, że jest wszędzie. Siedem spotkań wyborczych dziennie, audiencja u prezydenta Andrzeja Dudy, wszechobecność w mediach społecznościowych. Zwolennicy gonią swojego idola po spotkaniach, a ten musi przed nimi uciekać, żeby zdążyć do kolejnego miasta. Tak to wygląda na obrazkach z perspektywy Konfederacji. W rzeczywistości jednak jest nieco inaczej.
Dlaczego Sławomir Mentzen unika odpowiedzi na pytania dziennikarzy, nie przyjmuje zaproszeń od wielu mediów?
Sławomir Mentzen przed Pałacem Prezydenckim wolał obrażać dziennikarzy, niż odpowiadać na ich pytania. Nie odpowiada na zaproszenia mediów, również „Rzeczpospolitej”. Na zaproszenia do debaty z Szymonem Hołownią także nie reaguje. Rozmawia tylko z tymi, którzy dają mu poczucie bezpieczeństwa. I to właśnie ta taktyka – unikania trudnego terenu, pozwala mu rosnąć w sondażach. Dzięki temu nie musi się mierzyć z kłopotliwymi zagadnieniami, a jego wizerunek nie ucierpi, jak po starciu z Ryszardem Petru, który obnażył ekonomiczne deficyty lidera Nowej Nadziei.
Sztab Konfederacji kontroluje przekaz na temat swojego kandydata, dzięki czemu wizerunkowo i sondażowo może odtrąbić sukces. W badaniu ARC Rynek i Opinia dla „Rzeczpospolitej” Mentzen wyprzedza Karola Nawrockiego. Ale nie tylko u nas, również w innych sondażach zbliża się do kandydata popieranego przez PiS.
Czytaj więcej
Kto wygra wybory prezydenckie? My, dziennikarze, spotykamy się z tym pytaniem niemal codziennie....