W weekend w trakcie Kongresu Konfederacji, o którym w „Rzeczpospolitej” pisaliśmy wielokrotnie, partia Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka wybrała nowe władze, ale co najważniejsze – usunęła z nich ludzi kojarzonych z Grzegorzem Braunem. Ten ostatni – od założenia partii będący trzecią siłą w Konfederacji – prowadzi własną kampanię prezydencką. I jest konkurencją dla notującego świetne sondażowe wyniki Sławomira Mentzena. Jednak pozbycie się Brauna wcale Konfederacji nie zaszkodziło – wręcz przeciwnie.
Jak stabilność sprzyja Konfederacji
Warto przypomnieć, że po wyborach parlamentarnych 2023 roku Konfederacja znalazła się w trudnej sytuacji – nie osiągnęła wyniku, na jaki liczono, a do tego doszło do napięć między jej poszczególnymi frakcjami. Bo Konfederacja miała przecież „wywrócić stolik”, ale sam Sławomir Mentzen przyznał po ogłoszeniu wyników wyborów, że to się nie udało.
Czytaj więcej
W najnowszym badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” Konfederacja przebiła już 17 proc. poparcia. Co to oznaczy dla największych partii i jak może się przełożyć na wyniki prezydenckie? Czy Sławomir Mentzen ma szanse przeskoczyć w pierwszej turze Karola Nawrockiego?
Partia ta zawsze była uznawana przez komentatorów nie tyle za „trzecią siłę”, co za „dalszą siłę” – ugrupowanie, które zawsze będzie gdzieś w tle najważniejszych politycznych potyczek. Jednak 17,1 proc. poparcia dla Konfederacji w sondażu „Rzeczpospolitej” pokazuje, że ta dawna teza niewiele ma wspólnego z rzeczywistością obecnej kampanii. Co więcej, tematy narzucane dotąd przez Konfederację przejmują partie głównego nurtu, co widać np. w deklaracjach Rafała Trzaskowskiego o ograniczeniu 800+ dla Ukraińców.
Czytaj więcej
Nie z każdego polityka da się „ulepić” politycznego lidera – mówi prof. Ewa Marciniak, politolożka i dyrektorka CBOS.