Po fiasku piątkowych rozmów Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Białym Domu, w sytuacji, gdy prezydent Ukrainy przed czasem opuścił Waszyngton i nie doszło do podpisania amerykańsko-ukraińskiej umowy w sprawie eksploatacji surowców na Ukrainie, w niedzielę w Londynie odbyło się spotkanie przywódców części państw europejskich, którzy rozmawiali na temat sytuacji na Ukrainie oraz o bezpieczeństwie w Europie.
Pytany o komentarz do wydarzeń ostatnich dni politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Rafał Chwedoruk, ocenił w rozmowie z Joanną Ćwiek-Świdecką, że „więcej wydarzyło się jeśli chodzi o formę, a nie treść”. - Nie chcieliśmy w Polsce przyjąć do wiadomości, że interesy wewnętrzne w Stanach Zjednoczonych jeśli chodzi o różne grupy nacisku, wielkie grupy społeczne, partie polityczne i frakcje są po prostu odmienne. Przez całe lata karmiliśmy się propagandową de facto wizją tego, jak wspaniale jest, gdy ustępujący prezydent przekazuje symbolicznie władzę swojemu następcy i Stany Zjednoczone kontynuują w głównych obszarach swoją politykę, w tym przypadku politykę międzynarodową. Była to wizja absolutnie fałszywa - powiedział.
Czytaj więcej
- Trzeba usiąść z powrotem przy stole negocjacji. Wołodymyr Zełenski powinien negocjować takie rozwiązanie, które spowoduje, że Ukraina będzie bezpieczna - powiedział prezydent Andrzej Duda, komentując fiasko rozmów prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy. Dodał, że Polsce na trwałym pokoju na Ukrainie ogromnie zależy.
Wojna na Ukrainie. Prof. Rafał Chwedoruk: Część państw europejskich postawiła na kartę kontynuacji konfliktu zbrojnego
- Mamy uzewnętrznienie tego, że dla republikanów strategiczne interesy dotyczą Azji, Chin jako konkurencji, zwłaszcza jeśli chodzi o przemysł, a także - z różnych powodów - Bliskiego Wschodu - kontynuował gość „Rzeczpospolitej”. - Nie chcieliśmy przyjąć do wiadomości, że świat zachodni jest w większym stopniu pojęciem zmitologizowanym aniżeli realnym, że różnica interesów pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą Zachodnią jest różnicą trwałą i sojusz polityczny nie anihiluje takich interesów - dodał.