W rozmowie z RMF FM szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapytany został między innymi o to, czy możliwie jest, że polscy żołnierze zostaną wysłani na Ukrainę. - Jesteśmy powołani do tego, żeby dbać o bezpieczeństwo Rzeczpospolitej. Gwarantem tego są: silna armia, silne społeczeństwo i silne sojusze - powiedział polityk.
Polscy żołnierze na Ukrainie? Władysław Kosiniak-Kamysz: Nie planujemy, Polska ma inną rolę
- Oczywiście wspieramy Ukrainę – Polska była krajem, który to robił i wciąż robi. Będziemy dalej ją wspierać, ale mówię to wprost i bardzo wyraźnie – nie planujemy wysyłać polskich wojsk na Ukrainę. Inne zadania – moim zdaniem – są przewidziane dla państwa przyfrontowego, jakim jest Polska - dodał. - Od trzech lat mamy atak hybrydowy na granicy polsko-białoruskiej, mamy tysiące żołnierzy, którzy strzegą tej granicy dzień w dzień. 17 tys. oddelegowanych do tego, to jest też ochrona wschodniej flanki NATO. Budujemy Tarczę Wschód, umocnienia przed zagrożeniem, które istnieje ze strony Białorusi czy Rosji - zaznaczył.
Czytaj więcej
W tym momencie – ale sadzę, że ten moment będzie trwał długie lata – nie widzę możliwości, by polscy żołnierze uczestniczyli w misji pokojowej na Ukrainie - powiedział podczas konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Polskie społeczeństwo tego rodzaju operacji z całą pewnością nie zaakceptuje i to jest rozstrzygające - zaznaczył.
- Jest możliwość, żebyśmy budowali centrum logistyczne, gospodarcze, medyczne – zabezpieczenie. Nie przewidujemy wysłania naszych żołnierzy na Ukrainę, bo Polska ma inną rolę do odegrania, mamy swoje jednostki rozmieszczone w innych miejscach na wschodniej flance, choćby na Łotwie, w Rumunii. Tam jest nasza duża odpowiedzialność. Nie wiem czy w ogóle któreś państwo europejskie to zadeklarowało - powiedział. - Nie ma dzisiaj żadnych twardych deklaracji ze strony państw sojuszniczych, że wyślą tam swoje wojska. Rola Polski jest inna. Przez Polskę przechodzi dziś 100 proc. pomocy dla Ukrainy, to też ktoś musi zabezpieczać. To nie jest tak, że nic się tutaj nie dzieje, że nie ma tu zaangażowanego wojska, żandarmerii, różnych inicjatyw, w które państwa zachodnie się dziś nie angażują. Rolą Polski jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO, to my jesteśmy liderem wydatków i przykładem dla innych państw. Nasza rola w pomocy dla Ukrainie tak powinna wyglądać. Nikt nie zrobił więcej, żeby Ukraina się broniła, niż Polska. To, co moim zdaniem jest wartościowe w ochronie danego terytorium, to nie są tylko i wyłącznie żołnierze - ocenił.
Szef MON o relacjach Polski z Rosją. „Nienawiść do wszystkich”
Szef MON zapytany został również o to, czy popiera pomysł nawiązania dobrych stosunków z Rosją. - Rozmawiałem o tym z sekretarzem obrony USA. Mówiłem, że dużo lepiej wiemy, czym jest Rosja, niż wiele innych państw na świecie, bo państwa sowieckie Polskę opuściły na początku lat 90. Nie jestem tego zwolennikiem. Przez dekady mieliśmy u nas obce wojska. Wiemy, że Rosja może zmieniać swoją narrację i słowa hymnu, ale melodia pozostaje ta sama – zawsze jest neoimperialna, ma nienawiść do wszystkich innych i pozytywnego życia – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.