– Nie musimy używać siły wojskowej. Rzeczą, którą ludzie często ignorują, jest to, że my już mamy wojska na Grenlandii – uspokajał wiceprezydent USA J.D. Vance, wywołując jeszcze większe zamieszanie.
Na wyspie znajduje się amerykańska baza Pituffik. „Nasza najbardziej na północ wysunięta baza została przemianowana z Thule na Pituffik w celu uznania kulturowego dziedzictwa Grenlandii” – tłumaczy amerykański Departament Obrony. Na wyspie rozmieszczone są przede wszystkim systemy ostrzegania przed atakami rakietami balistycznymi. Chronią przed rosyjskimi pociskami.
Grenlandia poza zasięgiem Unii Europejskiej
Powoływanie się Trumpa na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa USA przez zajęcie Grenlandii sprawiło, że Unia Europejska (do której należy Dania, choć już nie sama wyspa, mimo iż jest jej częścią autonomiczną) zaczęła się zastanawiać nad wysłaniem swoich wojsk na wyspę. – Według mnie miałoby sens nie tylko stacjonowanie wojsk amerykańskich tam, ale i rozważenie wysłania na wyspę żołnierzy UE. Ale ostatecznie to polityczna decyzja – powiedział austriacki generał Robert Brieger, który jest szefem najważniejszej unijnej instytucji wojskowej – Komitetu Wojskowego UE.
Czytaj więcej
Francja omawiała z Danią możliwość wysłania wojsk na Grenlandię w odpowiedzi na groźby prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczące przejęcia tego duńskiego terytorium – poinformował francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot.
Konieczna byłaby decyzja polityczna, bowiem Grenlandia nie jest częścią UE, z powodu samej Unii. „W 2009 roku Unia sama zawetowała powrót wyspy do wspólnoty z powodu sporu o prawa połowu ryb. Tak więc, za przyczyną kilku ton ryb UE pozbawiła się obecnie prawa przeciwstawienia się Trumpowi” – napisał w internecie były grecki minister finansów Yanis Varoufakis.