Przebywający na Forum Ekonomicznym w Davos Aleksander Kwaśniewski był pytany w rozmowie z Onetem o to, co dla Polski oznaczać może powrót Donalda Trumpa do Białego Domu. Zdaniem byłego prezydenta RP „Trump i trumpizm zmienią co najmniej Stany Zjednoczone”, ale nie jest jasne, jak zmienią świat. – Gdy chodzi o werdykt wyborczy, to ja go przyjmuję. Amerykanie mieli różnych prezydentów: zdolniejszych, mniej zdolnych itd. Ale prezydenta, który tak dalece lekceważył dotychczasowe reguły nie było. I to jest wielkie ryzyko – zauważył.
Według Kwaśniewskiego „Trump dzisiaj jest bardziej niebezpieczny niż był w pierwszej kadencji”. – Ma bardziej lojalną, przez siebie wybraną ekipę, która go otacza. Ma mniej tych głosów odrębnych. Teraz odniósł wielki sukces. Wygrał wybory w milionach głosów, w tych stanach wahających się, zdobył Kongres, czyli Izbę Reprezentantów i Senat. Ma władzę większą niż ogromna większość prezydentów z ostatnich lat, których ja pamiętam – wyliczał, dodając, że o drugiej kadencji Trumpa myśli „z niepokojem, ale w takim szerszym kontekście”. – Bo to nie Trump wymyślił w jakimś sensie trumpizm. Chodzi o te procesy populistyczne, odrzucenia establishmentu, odrzucenia ekspertów, autorytetów, wpływ social mediów i ten cały bałagan, chaos informacyjny, który trwa, zmiany w polityce geopolitycznej – tłumaczył.
Aleksander Kwaśniewski: Donald Trump czuje się wybrańcem Boga. Takich postaci to ja się boję z definicji
Były prezydent ocenił, że żyjemy w „czasie chaosu”. – To jest chaos polityczny, ekonomiczny i medialny. W takim świecie dzisiaj żyjemy, a jednym z liderów, który został uznany jako dobry przywódca na ten czas, jest Trump. Ale nie tylko. W wielu krajach sprawy idą w podobnym kierunku – podkreślił.
Czytaj więcej
- Bóg uratował moje życie, aby powierzyć mi misję przywrócenia wielkości Ameryki - powiedział Donald Trump w chwilę po zaprzysiężeniu na 47. prezydenta USA. To oznacza, że nic już nie powstrzyma jego rewolucji.
Prezydent Polski w latach 1995-2005 mówił, że u Trumpa obawia się „jednej takiej kwestii, o której on mówił w swojej mowie inauguracyjnej” – tego, co prezydent USA powiedział w sprawie zamachu na jego życie, do którego doszło w lipcu 2024 r. Pensylwanii. – On mówi: „ja zrozumiałem wtedy, że Pan Bóg darował mi życie, żebym ja uczynił Amerykę znowu wielką”. To nie jest już retoryka, to jest takie poczucie misji. On czuje się wybrańcem Pana Boga. Ja takich postaw się bardzo obawiam – stwierdził rozmówca Onetu.