– Na pewno z jednego ważnego powodu tak, bo uniemożliwia naszym przeciwnikom opieranie kampanii wyłącznie na ataku personalnym i powtarzaniu kłamstw o 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości – wskazał Morawiecki, gdy zapytano go, czy Nawrocki jest lepszym kandydatem na prezydenta, niż byłby sam były premier.
Wcześniej dziennikarze m.in. Onetu twierdzili, że Morawiecki liczy na słabe wyniki Nawrockiego w badaniach, co wymusiłoby na PiS zmianę kandydata. W trakcie kampanii wyborczej prezes Jarosław Kaczyński musiałby postawić na znane nazwisko, a były szef rządu byłby w tej sytuacji naturalnym kandydatem do startu w wyborach.
Czytaj więcej
Karol Nawrocki rozpoczął kolejną fazę kampanii i chce się przedstawić jako kandydat prawicowy, atrakcyjny również dla elektoratu Konfederacji. Zapowiada walkę o wyborców na prawo od PiS i uderza w Rafała Trzaskowskiego, obwiniając go za błędy rządu Donalda Tuska.
Morawiecki w rozmowie z „Super Expressem” stwierdził jednak, że chce „poświęcić ogromną część uwagi” zwycięstwu Nawrockiego. – Chcę przydać się dr. Karolowi Nawrockiemu w powstrzymaniu lobby, które ma Polskę podporządkować i dostosować według swojej strategii. Nie możemy pozwolić na domknięcie systemu – mówił.
Mateusz Morawiecki: Władimir Putin nie jest spokojny przed inauguracją Donalda Trumpa
Były premier były też pytany w wywiadzie o wojnę Rosji z Ukrainą, w kontekście inauguracji prezydentury Donalda Trumpa. – Wszystkim nam zależy na tym, żeby ta wojna jak najszybciej się zakończyła. Liczę na zastosowanie przez prezydenta Donalda Trumpa znaczących instrumentów nacisku na (Władimira) Putina, bo to przecież głównie od niego zależy, czy konflikt będzie zamrożony lub zakończony – odparł nowy szefem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.