Przyjęty przez rząd program polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, która rozpoczęła się 1 stycznia 2025 roku, wygląda jak swego rodzaju lista życzeń. To zbiór najpilniejszych postulatów, których realizacja musi jednak wyjść poza mantry unijnej nowomowy i zmienić się w konkret. I fatalnie by się stało, gdyby się za pół roku okazało, że te postulaty są nadal aktualne, ponieważ Unia nie ruszyła się ani o milimetr w ich realizacji.
Przestać mówić o bezpieczeństwie w Europie, ale je realnie zwiększyć
Ale by tak się nie stało, potrzebne jest szerokie zaangażowanie na rzecz maksymalnie dobrego wykorzystania tego czasu. O zwiększeniu europejskich zdolności obronnych musimy wreszcie przestać rozmawiać i je po prostu realnie zwiększać. Na szczęście Polska daje tu dobry przykład, mając największe w tej chwili nakłady na modernizację sił zbrojnych w Unii, w procencie PKB prześcigając nawet USA. Fundamentalnie ważna wydaje się tu też bliższa współpraca między Unią a NATO, co może ułatwić fakt, że sekretarzem sojuszu został wieloletni premier Holandii, z którym polscy przywódcy mają dobre relacje. Inicjatywa współpracy natowskiej przy kontroli infrastruktury krytycznej na Bałtyku, z którą wyszła Warszawa, też nie może zostać zgrabnym sloganem, ale musi przekuć się w rzeczywistość. Wysoko na liście priorytetów musi być też pomoc Ukrainie, gdyż niepowodzenie Kijowa naruszyłoby stabilność nie tylko naszego regionu, ale uderzyłoby też w bezpieczeństwo całego kontynentu.
Polska planuje też zainicjować nowe regulacje dotyczące ochrony granic zewnętrznych przed migracją. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że utrzymanie europejskich wartości, takich jak swoboda przepływu towarów, usług, ale także osób – czyli otwarte granice wewnętrzne w obrębie Schengen – będzie możliwe do zrealizowania tylko wówczas, jeśli Unia odzyska realną kontrolę nad tym, kto na terytorium UE może wjechać.
Czytaj więcej
Warszawa ma szansę w ciągu sześciu miesięcy polskiej prezydencji w Unii przedstawić Europie Polskę jako nowoczesne, dojrzałe, demokratyczne państwo. Rosnącą siłę, która godna jest swoich ambicji przewodzenia wschodniej części Wspólnoty.