Jak informuje „Bild”, Scholz oskarża Friedricha Merza, lidera chadeków, o prowokowanie Rosji i narażanie bezpieczeństwa kraju. Podczas wystąpienia ostrzegał przed „gorącymi głowami”, które wzywają do zwiększenia dostaw broni dla Ukrainy, a także domagają się bardziej dalekosiężnych systemów uzbrojenia.
Ekspert: Olaf Scholz pośrednio rozpowszechnia rosyjską narrację
Kilkakrotnie podkreślał też, że Rosja dysponuje bronią jądrową, a Putin „obniżył próg jej użycia”. Zaatakował Friedricha Merza, lidera CDU. – Powiedział całkiem otwarcie w Bundestagu: „jeśli Putin nie zrobi tego, czego chcą Niemcy, to od jutra niemieckie pociski manewrujące zostaną wystrzelone daleko w głąb Rosji” – przypomniał Scholz. – Nie można grać w rosyjską ruletkę bezpieczeństwem – dodał.
Czytaj więcej
Kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, bronił swojego piątkowego telefonu do prezydenta Rosji, Władimira Putina, choć przyznał, że z rozmowy nie wynika, aby Putin zmienił sposób, w jaki myśli o wojnie na Ukrainie.
– Scholz pośrednio rozpowszechnia rosyjską narrację, że użycie niektórych systemów broni doprowadziłoby do eskalacji nuklearnej – skomentował w rozmowie z „Bildem” Carlo Masala, ekspert ds. bezpieczeństwa. – Na to właśnie liczył Putin od czasu inwazji na Ukrainę, wielokrotnie grożąc użyciem broni nuklearnej w celu osłabienia poparcia na Zachodzie – ocenił.
Przemówienie Olafa Scholza skierowane do „osób, które obawiają się eskalacji nuklearnej”
Dodał, że przemówienie Scholza jest skierowane do „dużej liczby osób, które obawiają się eskalacji nuklearnej”. Przypomniał też, że podobnych argumentów używają proputinowskie partie Alternatywa dla Niemiec (AfD) i Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW).