Jacek Karnowski na komisji ds. Pegasusa: Podsłuchiwano mnie już w 2006 r.

Nie było większej nikczemności w historii wolnej Polski jak stosowanie Pegasusa wobec opozycji. Afera Watergate to przy tym drobiazg – powiedział były prezydent Sopotu Jacek Karnowski podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa.

Publikacja: 28.10.2024 09:26

Jacek Karnowski

Jacek Karnowski

Foto: PAP/Radek Pietruszka

rbi

– Nagrywanie mnie i śledzenie ma długa historię, bo już w 2006 r. CBA pod rządami Mariusza Kamińskiego prowadziło akcję pod kryptonimem Mewa – powiedział Karnowski.

Jak dodał, organy ścigania z jednej strony go podsłuchiwały, a z drugiej prowadziły śledztwa wobec jego działalności prezydenta miasta Sopotu a także członka zarządu związku Miast Polskich. – Do nagrywania mnie, ale także do nagrywania pana premiera Donalda Tuska, służyły wtedy mikrofony kierunkowe czy też dyktafony, a nie Pegasus.

Sfałszowane dowody przeciw Jackowi Karnowskiemu

Stwierdził też, że doszło wówczas do fałszowania dowodów w śledztwie przeciw niemu. – Wtedy tę sprawę prokurował – bo nie można powiedzieć, że prowadził – ten sam agent, który potem zajmował się sprawą panów Brejzów (Krzysztofa i jego ojca – Ryszarda – red.) – powiedział.

Czytaj więcej

Komisji śledczej ds. Pegasusa znów nie udało się przesłuchać byłego szefa CBA

Dodał, że akta sprawy liczyły ponad 140 tomów. – Wtedy po 6,5 latach bitwy sądowej, stając dwukrotnie przed Sądem Najwyższym, udało mi się oczyścić z zarzucanych mi czynów – podkreślił.

Prokuratura nie uwierzyła CBA

Karnowski został zapytany, czy jego telefon, który został zaatakowany Pegasusem, służył do rozmów politycznych. - Tak, ja mam jeden telefon, nigdy nie widziałem potrzeby posiadania drugiego. Co miesiąc wpłacałem na konto miasta Sopotu konkretną sumę, żeby nie było wątpliwości, dlaczego korzystam z telefonu również w celach prywatnych – powiedział Karnowski. – Nie było większej nikczemności w historii wolnej Polski jak stosowanie Pegasusa wobec opozycji. Afera Watergate to przy tym drobiazg – skomentował.

Prokurator wykazał się dużą przytomności umysłu, żeby nie wierzyć w brednie CBA

Jacek Karnowski

Odniósł się także do zarzutów, jakie stawiała mu CBA. – Nawet pisowska prokuratura nie mogła znaleźć tu przestępstwa – powiedział. – Prokurator wykazał się dużą przytomności umysłu, żeby nie wierzyć w brednie CBA – dodał.

Karnowski potwierdził też, że osoby zaangażowane w śledztwo przeciw niemu dostawały intratne propozycje od państwowych spółek. – Nie wiem, czy mogę podawać nazwiska agentów podczas przesłuchania – zastrzegł. Ustalono, że nazwiska zostaną podane na posiedzeniu niejawnym.

Służby miały dostęp do wiadomości wymienianych z wieloma osobami

Karnowski powiedział też, że dzięki zastosowaniu Pegasusa służby miały dostęp do wiadomości wymienianych z wieloma osobami. – Jestem posiadaczem wielu kontaktów telefonicznych – stwierdził. – Musimy pamiętać, że Pegasus inwigilował nie tylko nasze życie polityczne, ale także życie prawne i prywatne. Nie było żadnego powodu, żeby założyć mi ten system oprócz tego, że dla obecnej władzy byłem przeciwnikiem politycznym czy procesowym.

Czytaj więcej

Prokuratorzy i agenci ABW weszli do siedziby CBA. "Aresztowano" system Pegasus

Powiedział też, że podsłuchy miały duży wpływ na jego życie. – Człowiek zaczyna się zastanawiać, czy jest bezpieczny. Jeżeli są ludzie, którzy dla korzyści politycznych są w stanie zrobić każde świństwo, to można nie odczuwać tego bezpieczeństwa – stwierdził Karnowski.

Komisja bada zgodność z prawem działań z wykorzystaniem Pegasusa, wykonywanych przez rząd i służby specjalne od 2015 do 2023 roku, w tym także kwestię odpowiedzialności za zakup tego systemu przez państwo. Dotychczas przesłuchano m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Michała Wosia i Mikołaja Pawlaka.

Pegasus to narzędzie, które zostało opracowane przez izraelską firmę NSO Group. Ma służyć do walki z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną. Pozwala nie tylko na przechwytywanie rozmów, lecz także dostęp do danych i funkcji smartfona, takich jak kamery czy mikrofony.

– Nagrywanie mnie i śledzenie ma długa historię, bo już w 2006 r. CBA pod rządami Mariusza Kamińskiego prowadziło akcję pod kryptonimem Mewa – powiedział Karnowski.

Jak dodał, organy ścigania z jednej strony go podsłuchiwały, a z drugiej prowadziły śledztwa wobec jego działalności prezydenta miasta Sopotu a także członka zarządu związku Miast Polskich. – Do nagrywania mnie, ale także do nagrywania pana premiera Donalda Tuska, służyły wtedy mikrofony kierunkowe czy też dyktafony, a nie Pegasus.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?
Polityka
Gabinet polityczny Donalda Tuska po nowemu. Premierowi nie doradza już 23-latek
Polityka
Ryszard Petru o wolnej Wigilii: Łatwo się rzuca takie prezenty
Polityka
Kucharczyk: PiS nie ma idealnego kandydata na prezydenta. Powodem spory w partii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Jacek Sasin: Jest czterech kandydatów na kandydata PiS na prezydenta