Z raportu, zaprezentowanego przez MON wynika, że komisja Macierewicza działała w taki sposób, by udowodnić założoną wcześniej tezę mówiącą o tym, że prezydencki Tu-154M rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w wyniku zamachu. Autorzy raportu zwracają uwagę, że komisja odrzucała dowody i ekspertyzy podważające taką tezę. W związku z ustaleniami komisji MON, do prokuratury ma zostać skierowanych 41 doniesień o popełnieniu przestępstwa.
Czytaj więcej
Zaprezentowane przez komisję powołaną przez Władysława Kosiniaka-Kamysza dokumenty są porażające. W innym kraju w zasadzie dożywotnio eliminowałyby z polityki.
Radosław Sikorski: Cała prawda o katastrofie smoleńskiej jest na taśmach z kokpitu
- Macierewicz cynicznie używał katastrofy smoleńskiej do dzielenia Polaków, do tworzenia teorii spiskowej o jakimś zamachu. Polska prokuratura wykluczyła zamach już za czasu rządu PiS-u – powiedział Sikorski w rozmowie z TVN24.
- Polska Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych już dawno ustaliła przyczyny tej tragedii. Cała prawda o niej jest na taśmach z kokpitu – dodał. Z ustaleń komisji Jerzego Millera, powołanej za czasu rządu Donalda Tuska wynikało, że do katastrofy w Smoleńsku doszło w wyniku błędów popełnionych przez załogę Tu-154M oraz personel lotniska w Smoleńsku. Macierewicz odrzucił jednak raport tej komisji.