Wybory prezydenckie w Mołdawii. Maia Sandu sama przeciw wszystkim

W niedzielnych wyborach prezydenckich walczyło 11 kandydatów, ale równie ważne było pytanie o przyszłość kraju zadane w referendum.

Publikacja: 20.10.2024 20:00

Prezydent Mołdawii Maia Sandu oddająca głos w wyborach

Prezydent Mołdawii Maia Sandu oddająca głos w wyborach

Foto: Daniel MIHAILESCU / AFP

Główną faworytką jest obecna prezydent Maia Sandu, symbol zwrotu, jakiego dokonał kraj po najeździe Rosji na Ukrainę. Wcześniej Kiszyniów starał się zbliżać z UE, nie antagonizując Moskwy. Po wybuchu wojny jasno opowiedział się za eurointegracją. Dlatego w niedzielę odbywa się też referendum o przystąpieniu Mołdawii do Unii Europejskiej.

Dalszy los Sandu zależy nie tylko od liczby głosów oddanych na nią, ale i od wyniku referendum. Jeśli nie zakończy się ono przekonującym zwycięstwem euroentuzjastów, uderzy to w obecną prezydent.

Przeciw niej są wszyscy pozostali kandydaci. Najważniejszym jest były prokurator generalny Aleksandr Stoinaglo, zgłoszony do wyborów przez byłego prezydenta Igora Dodona. Dwaj bowiem najważniejsi przeciwnicy pani Sandu nie startują w obecnych wyborach: właśnie Igor Dodon oraz skazany w Mołdawii na 15 lat więzienia miliarder Ilan Szor. Ten ostatni uciekł przed więzieniem do Moskwy, dostał tam rosyjskie obywatelstwo i z Rosji wysyła pieniądze na przekupywanie mołdawskich polityków i urzędników.

Dodon zaś – przeciwko któremu toczą się cztery sprawy karne, w tym o zdradę kraju – pozostaje w Mołdawii. Cztery lata temu przegrał wybory z Maią Sandu. Obecnie podkreśla, że kraj powinien zachować neutralność w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, mimo że na jego terytorium często spadają rosyjskie drony, powodując znaczne szkody.

– W sztabie Dodona pracowała wtedy grupa rosyjskich specjalistów, wśród nich była nawet hipnotyzerka – twierdzi szef grupy dziennikarzy śledczych RISE Moldova Władimir Tchorik. Poza tym w rosyjskiej policji politycznej FSB jest cały wydział zajmujący się wyłącznie Mołdawią. Teraz jednak Kreml nie stawia na jednego, lecz na rozproszenie głosów wyborców dzięki wielu kandydatom zgłoszonym do wyborów i doprowadzenie do drugiej tury.

Analitycy zwracają uwagę, że w poprzednich wyborach aż 15 proc. głosów oddano poza granicami kraju, a na tych wyborców Rosja nie ma wpływu. Wtedy ponad 90 proc. z nich głosowało na Sandu. Jeśli jednak referendum o wstąpieniu do UE nie da zdecydowanej odpowiedzi na „tak”, to w ewentualnej drugiej turze pani prezydent będzie musiała stoczyć ciężką walkę.

Główną faworytką jest obecna prezydent Maia Sandu, symbol zwrotu, jakiego dokonał kraj po najeździe Rosji na Ukrainę. Wcześniej Kiszyniów starał się zbliżać z UE, nie antagonizując Moskwy. Po wybuchu wojny jasno opowiedział się za eurointegracją. Dlatego w niedzielę odbywa się też referendum o przystąpieniu Mołdawii do Unii Europejskiej.

Dalszy los Sandu zależy nie tylko od liczby głosów oddanych na nią, ale i od wyniku referendum. Jeśli nie zakończy się ono przekonującym zwycięstwem euroentuzjastów, uderzy to w obecną prezydent.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Cykl Partnerski
Przejście do nowej energetyki musi być bezpieczne
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Polityka
Wybory prezydenckie. Czy Mołdawia skręci w stronę Rosji? Są wstępne wyniki
Polityka
Zaproszenie Ukrainy do NATO coraz bliżej? Tylko jeśli wygra Kamala Harris
Polityka
Wybory w Mołdawii w cieniu rosyjskiego przekupstwa. Czy Mołdawianie wybiorą Sandu i UE?
Polityka
Prezydent Chin Xi Jinping wezwał wojska do wzmocnienia gotowości do wojny