Partia Razem wejdzie do koalicji? Adrian Zandberg: Rząd idzie dziś w odwrotną stronę

– Kilka lat temu, kiedy władzę obejmował drugi rząd Morawieckiego, mówiłem w Sejmie o grzechach PiS (...) Wtedy ci, którzy dziś rządzą, bili mi brawo. Ja zdania nie zmieniłem - mówi Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem, komentując rządową propozycję budżetu.

Publikacja: 10.10.2024 16:24

Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem

Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem

Foto: PAP/Marcin Obara

qm

W czwartek w Sejmie trwa pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2025. Zakłada on m.in. 7-procentowy wzrost płac, 5 proc. podwyżki dla budżetówki, 3,9-procentowy wzrost gospodarczy i 5-procentową inflację. Według projektu, wydatki budżetu wyniosą niespełna 921,62 mld zł. Deficyt ma wynieść maksymalnie 288,77 mld zł.

W ocenie Adriana Zandberga projekt budżetu jest „marny”. „Brakuje środków na zdrowie, jest za to głodzenie nauki i pracowników budżetówki. Nie ma na to zgody Razem” – zapowiedział współprzewodniczący partii w serwisie X.  Obszerniej stanowisko swojego ugrupowania tłumaczył w wywiadzie dla„Super Expressu”. W rozmowie z gazetą poseł Lewicy stwierdził, że przedstawiony przez rząd projekt to „budżet głodzenia budżetówki i usług publicznych”.

„To się skończy źle”. Adrian Zandberg ostrzega w sprawie budżetu

– Kilka lat temu, kiedy władzę obejmował drugi rząd (Mateusza) Morawieckiego, mówiłem w Sejmie o grzechach PiS: głodzeniu budżetówki, niedofinansowaniu usług publicznych; o tym, że to prowadzi do zapaści służby zdrowia. Ostrzegałem, że brak inwestycji w naukę i badania to droga do stagnacji. Wtedy ci, którzy dziś rządzą, bili mi brawo. Ja zdania nie zmieniłem. I nie mam rozdwojonego języka – zauważył Zandberg.

Czytaj więcej

Sztandarowa obietnica KO nie zostanie zrealizowana? Petru: Nie ma możliwości

– Nie zgadzam się na powrót do zaciskania pasa w budżetówce – kontynuował polityk, którego zdaniem „publiczna ochrona zdrowia zmierza w stronę poważnego kryzysu, bo rząd trzyma się pisowskiej zasady, że nakłady na nią liczy w stosunku do PKB sprzed dwóch lat”. – Efekt jest taki, że w przyszłym roku zabraknie 25-30 mld zł. Nie na to, żeby zdrowie naprawić, tylko na to, żeby utrzymać obecny, niezadowalający przecież, poziom leczenia. To się skończy źle – podkreślił.

– Rada Krajowa mojej partii wyraziła się jasno: sprzeciwia się budżetowi w obecnej formie. Zobowiązała nas to tego, żeby walczyć o zmiany w Sejmie. Mamy konkretne cele: ochronić publiczną ochronę zdrowia przed zapaścią, dać porządne podwyżki pracownikom budżetówki. Są konieczne dużo większe inwestycje w naukę, badania i edukację wyższą. Prawdziwe, a nie symboliczne pieniądze na rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego – wyliczał poseł, przekonując, że „to są zmiany konieczne, żeby ten budżet postawić z głowy na nogi”. – W obecnej formie oceniamy ten budżet negatywnie. I niczyje groźby tego nie zmienią – zapewnił.

Adrian Zandberg: Tego nie poprę. Ani prośbą, ani groźbą

Zandberg do swojego stanowiska ws. budżetu nawiązał też we wpisie na X, w którym odniósł się do wypowiedzi posła Michała Gramatyki z Polski 2050. Ten ostatni w czwartek w Radiu Plus mówił, że czeka „na moment, kiedy Razem wejdzie do rządu, zacznie popierać rząd”. – Adrian ma poglądy takie jakie ma, natomiast fajnie by było żeby zaczął realizować swoje postulaty – mówił polityk Trzeciej Drogi.

Czytaj więcej

Lewica idzie na zwarcie. Czarzasty: Nie dopuścimy do głosowania składki zdrowotnej

„Moje warunki wejścia do rządu znacie od jesieni 2023. Niestety, rząd idzie dziś w odwrotną stronę. Zaciskania pasa pracownikom budżetówki i ochronie zdrowia ani antyrozwojowych decyzji w nauce nie poprę. Ani prośbą, ani groźbą” – zapowiedział Adrian Zandberg.

W czwartek w Sejmie trwa pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2025. Zakłada on m.in. 7-procentowy wzrost płac, 5 proc. podwyżki dla budżetówki, 3,9-procentowy wzrost gospodarczy i 5-procentową inflację. Według projektu, wydatki budżetu wyniosą niespełna 921,62 mld zł. Deficyt ma wynieść maksymalnie 288,77 mld zł.

W ocenie Adriana Zandberga projekt budżetu jest „marny”. „Brakuje środków na zdrowie, jest za to głodzenie nauki i pracowników budżetówki. Nie ma na to zgody Razem” – zapowiedział współprzewodniczący partii w serwisie X.  Obszerniej stanowisko swojego ugrupowania tłumaczył w wywiadzie dla„Super Expressu”. W rozmowie z gazetą poseł Lewicy stwierdził, że przedstawiony przez rząd projekt to „budżet głodzenia budżetówki i usług publicznych”.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Nie tylko posłowie Arkadiusz Myrcha i Kinga Gajewska. Lista dziwnych wydatków poselskich
Polityka
Afera z polskimi wizami. Radosław Sikorski: Potwierdzamy, utracono kontrolę
Polityka
Radosław Sikorski liczy na występ w TV Trwam. I mówi, że Niemcy popełnili błąd
Polityka
Politycy powinni zarabiać więcej? Polacy są w tej sprawie niemal jednogłośni