„Szwadrony śmierci” z Azerbejdżanu działają w Europie

We francuskiej Miluzie zmarł azerski opozycjonista Vidadi Iskenderli, zadźgany nożami przez nieznanych sprawców.

Publikacja: 03.10.2024 04:41

Vidadi Iskenderli

Vidadi Iskenderli

Foto: Shutterstock

– Władze Azerbejdżanu opłaciły najemnych zabójców, którzy wdarli się do mieszkania opozycjonisty i zadali mu 21 ciosów nożem – powiedział mieszkający na emigracji w Holandii azerski historyk i działacz praw człowieka, Arif Junus.

Brat zabitego Oktay bezpośrednio wiąże napad i zamordowanie Vidadiego z jego działalnością.

Mściwe Baku ściga przeciwników

Zmarły był prokuratorem w Azerbejdżanie, później zaczął działalność opozycyjną, próbował nawet zostać kandydatem na prezydenta. Aresztowano go w 2011 roku, za „utrudnianie głosowania w wyborach  parlamentarnych” rok wcześniej, w których startował.

Dostał trzy lata więzienia, ale został ułaskawiony przez prezydenta Alijewa. Natychmiast uciekł do Francji. Tam co najmniej dwukrotnie był napadany, ale policja nie znalazła sprawców. Sądziła zresztą, że napady miały podłoże kryminalne, a nie polityczne.

Ochrona czci prezydenta przed wideoblogerem

Jednak przebywający w Europie azerscy imigranci polityczni sądzą, że z wiosną mogła zacząć się nowa kampania rozpraw z nimi. W lutym w azerbejdżańskim parlamencie wystąpił deputowany Zahid Orudż, który stwierdził, że „ustawodawstwo mające chronić cześć i godność prezydenta” kraju nie działa. Dlatego opozycjonistów należy „neutralizować jako prawomocne cele”.

Zamordowany był znanym wideoblogerem, który chwilami bardzo emocjonalnie i mało cenzuralnie krytykował władze w Baku. – Używał ostrej retoryki. Wszystko opisywał otwarcie, obrażał władze, w tym samego prezydenta Ilhama Alijewa. No, ale to nie jest powód, by zabijać człowieka – mówił azerski dziennikarz Ganimat Zahidow, mieszkający w Strasburgu i też otrzymujący pogróżki.

Czytaj więcej

POLITICO: Armenia i Azerbejdżan na progu porozumienia pokojowego

Mściwe Baku ściga przeciwników

Wypowiedź deputowanego Orudża zaniepokoiła środowiska emigranckie. – To nie są po prostu osobiste poglądy Orudża. Raczej odbicie szerszych zamierzeń władz. Będą miały bardzo niebezpieczne konsekwencje – komentował wystąpienie deputowanego opozycjonista Sejmur Hazi.

Ale kampania fizycznego zastraszania azerskich opozycjonistów na emigracji trwa od 2018 roku, gdy w Azerbejdżanie zaczęły się przygotowania do pierwszych przedterminowych wyborów prezydenckich. Do tej pory kilkunastu z nich zostało pobitych czy okradzionych. Jednej z ofiar, wideoblogerowi Muhamedowi Murzaliowi, próbowano wyciąć język.

Opozycjonista – śmiertelnie niebezpieczne zajęcie

Jednak od 2021 roku kampania weszła w nową fazę i zaczęły się mordy na krytykach Alijewa. Co najmniej czterech z nich zostało zabitych w Belgii, Turcji i Gruzji.

Obecnie dziennikarz Zahidow mówi, że w połowie września otrzymał informację z Azerbejdżanu o kolejnych szykowanych zamachach. Zleceniodawcami jest podobno rodzina Alijewów, a wykonawcami będą mieszkający w Europie Azerowie, Gruzini i obywatele państw Azji Środkowej.

Czytaj więcej

Francja beszta Azerbejdżan. Obwinia Baku o zamieszki na wyspie pośrodku oceanu

W poszukiwaniu międzynarodowego uznania

Część opozycjonistów wiąże tę kampanię, której śmiertelną ofiarą padł już Iskenderli, z listopadowym szczytem klimatycznym w Baku, z którym „władze wiążą spore nadzieje związane z polityką zagraniczną”. Ponieważ będzie to pierwsza tak poważna impreza międzynarodowa po wojnie z Armenią, Baku chciałoby na niej dokonać legitymizacji jej wyników, choćby w kuluarowych rozmowach z zaproszonymi przywódcami.

Ale eksperci sądzą, że oenzetowska konferencja będzie przede wszystkim okazją dla 62-letniego prezydenta Ilhama Alijewa do czegoś w rodzaju oficjalnej prezentacji na forum międzynarodowym swego prawdopodobnego następcy, 27-letniego syna Hejdara. Imię otrzymał on na cześć swego dziadka, założyciela dynastii rządzącej Azerbejdżanem już co najmniej od 1993 roku (choć dziadek jeszcze w ZSRR był szefem partii komunistycznej w republice, a więc faktycznym jej władcą).

Dynastia prezydentów Azerbejdżanu

Nikt bowiem nie wątpi, że zmiana władzy w Azerbejdżanie nie nastąpi w wyniku wyborów, lecz w formie dynastycznej. A Hejdar junior już od ubiegłego roku pojawia się na imprezach przy boku swego ojca, m.in. w czasie parady wojskowej w stolicy Karabachu po zdobyciu tego regionu.

Ponieważ opozycja w kraju jest rozbita, jedynym przeciwnikiem Alijewów pozostają polityczni emigranci.

– Władze Azerbejdżanu opłaciły najemnych zabójców, którzy wdarli się do mieszkania opozycjonisty i zadali mu 21 ciosów nożem – powiedział mieszkający na emigracji w Holandii azerski historyk i działacz praw człowieka, Arif Junus.

Brat zabitego Oktay bezpośrednio wiąże napad i zamordowanie Vidadiego z jego działalnością.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Premier Keir Starmer w Brukseli. Jak poprawić życie po brexicie
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Polityka
Szwedzki rząd oskarżany o próbę „zakazania biedy”
Polityka
Debata kandydatów na wiceprezydenta USA: Który wypadł lepiej?
Polityka
Europa nie jest gotowa na Donalda Trumpa
Polityka
Iran ma ważniejsze sprawy niż ratowanie Hezbollahu. Prace nad bombą atomową
Polityka
Sztuczna inteligencja uderza w Donalda Tuska. „IDEAS NCBR może stać się nowym CPK”